Największa pustynia w Chinach rozrasta się w zastraszającym tempie - alarmują naukowcy. Taklamakan, położona na dalekim zachodzie Chin od dawna określana jest mianem "pustyni śmierci". Teraz to określenie staje się jeszcze bardziej aktualne.

Piaski pustyni pochłonęły już kilka najbliżej położonych wiosek. Co więcej, jak podkreśla Zhang Henian z chińskiego centrum badawczego, Taklamakan zaczyna mieć ogromny wpływ także na życie mieszkańców Japonii i Korei.

Wiele miejsc jest dotkniętych przez piasek z Taklamakan. Jest bardzo drobny i bardzo lekki, dlatego wiatr może go przenosić tysiące kilometrów dalej. Tak samo jak piasek z Sahary dociera do Paryża, tak nasza pustynia bez trudu wysyła nad Japonię i Koreę potężne burze piaskowe - mówi naukowiec.

Mieszkańcy wiosek i miejscowości położonych najbliżej pustyni walczą z piaskiem na wszelkie możliwe sposoby. Amin Barat, który mieszka na południowym krańcu pustyni już trzykrotnie musiał przenosić swój dom, by Taklamakan go nie pochłonęła.

Z jego wyliczeń wynika, że pustynia w tym miejscu powiększa się o trzy metry rocznie. Barat nie zamierza się jednak poddać: Nie boję się. Zasadziłem i wyhodowałem już niemal mały lasek drzew, które zatrzymają piasek. Nowy dom też tak zbudowałem, by oparł się pustyni - twierdzi Chińczyk.

W równie szybkim tempie jak Taklamakan rozrasta się pustynia Gobi. Tam jednak już od pięciu lat trwają intensywne prace: specjalne ekipy starają się znaleźć jakikolwiek ślad wody i sadzą rośliny, które miałyby przynajmniej trochę zahamować ruch piasku.

12:50