We wtorek Jimmy Kimmel - gospodarz popularnego amerykańskiego talk show - powróci na antenę. Zawieszono go za kontrowersyjne komentarze po zabójstwie prawicowego aktywisty Charliego Kirka.

Oświadczenie ws. przywrócenia programu Kimmela wydał koncern Disney, do którego należy stacja ABC. Ubiegłotygodniową decyzję o zdjęciu programu z anteny umotywowano w nim "chęcią uniknięcia dalszego zaostrzania napiętej sytuacji w emocjonalnym dla kraju momencie".

Podjęliśmy tę decyzję, ponieważ uznaliśmy, że niektóre komentarze były nie na miejscu i wykazywały brak wrażliwości. Przez ostatnie dni prowadziliśmy rozmowy z Jimmym. Po ich zakończeniu podjęliśmy decyzję o wznowieniu programu - czytamy w komunikacie. 

W ubiegłą środę talk show Kimmela został zdjęty z anteny na czas nieokreślony. Prezydent USA Donald Trump określił tę decyzję jako "wspaniałą wiadomość dla Ameryki". Stwierdził też, że Kimmel nie ma żadnego talentu i pogratulował stacji odwagi.

Po zawieszeniu Kimmela list w jego obronie podpisało wiele hollywoodzkich gwiazd. To m.in. Tom Hanks, Jennifer Aniston, Meryl Streep, Jamie Lee Curtis, Jason Bateman i Martin Short. 

Co powiedział Kimmel?

Jimmy Kimmel, jedna z najpopularniejszych postaci telewizji w Stanach Zjednoczonych w humorystyczny sposób komentuje bieżące wydarzenia. W ostatnim programie ocenił, że osiągnięte zostały kolejne szczyty absurdu, ponieważ "klika MAGA (...) za wszelką cenę próbuje przedstawić tego młodziaka, który zamordował Charliego Kirka, jako kogoś innego, niż jednego z nich i robi wszystko, aby zbić na tym kapitał polityczny".

31-letni Kirk został postrzelony 10 września na oczach tłumów, w trakcie debaty na uniwersytecie Utah Valley. Zmarł po przewiezieniu do szpitala. 

W niedzielę w Glendale, w Arizonie, odbyła się uroczystość upamiętniająca zabitego aktywistę, w trakcie której prezydent Donald Trump nazwał go "męczennikiem za wolność". Zapowiedział, że odznaczy go Prezydenckim Medalem Wolności.