Nowa atrakcja dla turystów w Paryżu. Tak tamtejsze media komentują wielką - choć nietypową - wystawę twórczości austriackiego "króla secesji" Gustava Klimta, która ruszyła we francuskiej stolicy.

Chodzi o tzw. wystawę immersyjną, co znaczy, że na ścianach, suficie i posadzce opuszczonego budynku fabrycznego koło paryskiego Placu Bastylii wyświetlane są powiększone fragmenty obrazów Gustava Klimta.

Postaci z jego malowideł - zwłaszcza kobiety, które były jednym z głównych tematów twórczości tego mistrza secesji - nabierają życia, opuszczają często pozłacane tło obrazów i zaczynają się ruszać.

Do tego tuż obok na murach tego centrum ekspozycyjnego o nazwie Atelier des Lumières wyświetlane są fragmenty malowideł innego sławnego austriackiego artysty, zmarłego w 2000 roku Friedensreicha Hundertwassera. Był on uważany w pewnym sensie za kontynuatora secesji.

Podoba mi się ten rodzaj wystaw. Po prostu wchodzimy do magicznego świata, który został stworzony przez wielkich artystów - tłumaczy korespondentowi RMF FM Markowi Gładyszowi 27-letnia paryżanka Ines.

Opracowanie: