Jedna z największych atrakcji turystycznych Rzymu, Fontanna di Trevi odzyskała splendor i znów zachwyca. Po 17 miesiącach kończy się remont zabytku uwiecznionego przez Federico Felliniego w filmie "Dolce vita" w scenie z Anitą Ekberg i Marcello Mastroiannim.


Przez ponad rok sprzed ogrodzenia wokół fontanny odchodzili zawiedzeni turyści, bo nie mogli zobaczyć jej w całości. Prowadzący remont postarali się jednak o to, by każdy mógł, jak nakazuje tradycja, wrzucić monetę, wyrażając przy tym życzenie powrotu do Wiecznego Miasta. Mimo trudności, wynikających z prowadzonych prac, wygospodarowano specjalne miejsce w tym celu.

Na czas remontu - koniecznego z powodu coraz gorszego stanu dosłownie sypiącego się zabytku - dostępna była przezroczysta, nowoczesna kładka widokowa, po której można było przejść, by przyjrzeć się częściowo zasłoniętej budowli. Uruchomiono również specjalną stronę internetową, gdzie można było obserwować przebieg robót. Na ustawionych na placu ekranach prezentowano dawne reprodukcje i zdjęcia zabytku. Sfinansował je jeden z wielkich włoskich domów mody.

Oficjalne otwarcie nastąpi 3 listopada, ale wyczyszczony, odrestaurowany, jaśniejący blaskiem zabytek już można podziwiać.

Fontanna została odsłonięta 22 maja 1762 roku po 30 latach budowy. Powstała z inicjatywy papieża Klemensa XII. Wybrany został projekt Niccolo Salviego, proponującego, by fontannę, bogatą w rzeźby postaci mitologicznych, wkomponować w fasadę budynku.

Całość uzupełniają figury symbolizujące ciszę i sztorm na morzu, pory roku, zdrowie i obfitość.

Wokół jednego z najbardziej znanych symboli Wiecznego Miasta krąży wiele legend. Jedna z nich mówi o tym, że autor projektu był w stałym konflikcie z fryzjerem, który miał w pobliżu budowy swój zakład i ciągle krytykował powstające dzieło. W zemście Salvi kazał ustawić ogromną rzeźbę wazy tak, aby dokładnie zasłaniała niezadowolonemu cyrulikowi widok i by nie mógł obserwować postępu robót.

Turyści z całego świata znają tradycję wrzucania monet, co ma im zapewnić powrót do Rzymu. Znacznie wcześniej zrodził się zwyczaj dotyczący zakochanych, którzy muszą się rozdzielić. Dziewczęta przyprowadzały do tego miejsca idących do wojska lub wyjeżdżających do pracy narzeczonych, by wypili szklankę wody z fontanny, a następnie ją stłukli. Miało to zagwarantować wieczną miłość i pamięć.

Różne wyjaśnienia dotyczą samej nazwy. Według jednego z nich w miejscu, gdzie stoi ta monumentalna barokowa budowla, w średniowieczu znajdowało się skrzyżowanie trzech dróg, czyli trivium. Inna rzymska legenda wskazuje zaś na imię Trevia, noszone przez dziewczynę, która odkryła tam źródło wody.

(abs)