"Franz Kafka”, najnowszy film w reżyserii wielokrotnie nagradzanej Agnieszki Holland, miał premierę na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Wcześniej został oficjalnie wybrany polskim kandydatem do Oscara 2026 w kategorii najlepszy film międzynarodowy. Jedna z bliskich osób wybitnego pisarza zwracała uwagę, że Kafka był zbyt wrażliwy i że życie go raniło. "Od najmłodszych lat miałam taką chęć, żeby się nim zaopiekować i jakoś mu pomóc" – mówi w RMF FM Agnieszka Holland. Przytuliła go więc filmem.
Film "Franz Kafka" jest opowieścią nie tylko o jednym z najwybitniejszych pisarzy XX wieku, ale też o człowieku, którego lęki i nadwrażliwość mocno rezonują z dzisiejszym młodym pokoleniem.
Chciałam go wygrzebać spod góry kiczu i gadżetów (...) Ale też spod góry bardzo mądrych analiz, opisów i biografii. Tego jest tak dużo, że w pewnym momencie się gubimy w tym labiryncie "odbić" Kafki. On sam już przestaje istnieć - mówi w RMF FM Agnieszka Holland.
W filmie kilkukrotnie pojawia się scena, gdy wraz z kolejnymi przeprowadzkami Franz wszędzie zabiera swoje biurko. Jakby chciał mieć coś stałego, jakby bronił się przed obłędem.
On nosi to biurko, tak jak żółw nosi skorupę - mówi Holland. Dlaczego akurat w tym momencie chce opowiedzieć tę historię?
Zawsze, kiedy chce się opowiedzieć jakąś osobistą historię, robi się to wtedy, kiedy się ma wiarę, że to może dotknąć też innych, że może ich obejść - tłumaczy reżyserka. Że to jest jakiś rodzaj ostrzeżenia, obudzenia pewnej wrażliwości, którą być może tracimy - podkreśla.
Agnieszka Holland podąża śladami swojego bohatera, budując z najważniejszych momentów jego życia mozaikę. Łączy przeszłość z teraźniejszością.
W filmie pojawiła się próba nawiązania przez reżyserkę kontaktu z Franzem Kafką. Gdyby to było możliwe, to o co by go zapytała?
Spytałabym go, jak się czuje i czy znalazł spokój. Czy może nie można mieć spokoju? On powiedział, po tym, jak dowiedział się, że ma gruźlicę, że "moja głowa z moimi płucami dogadała się za moimi plecami". To jest dowód jego fatalizmu - że czując tak, jak czuje, myśląc tak, jak myśli i żyjąc tak, jak żyje, nie może przeżyć - mówił w RMF FM reżyserka.
Milena Jesenská, która spośród jego bliskich pisała o nim najbardziej przenikliwie, podkreślała, że Franz nie może żyć. Franz jest zbyt wrażliwy i życie go rani. Dlatego od wczesnej młodości, gdy zaczęłam go czytać, miałam taką chęć, żeby się nim zaopiekować i jakoś mu pomóc - opowiada Holland.
Film miał światową premierę podczas jubileuszowej, 50. edycji Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Toronto. Znalazł się także w Konkursie Głównym 73. edycji Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w San Sebastián oraz w Konkursie Głównym 50. edycji Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Do polskich kin trafi 24 października. Jest też polskim kandydatem do Oscara.
Nagrody i odznaczenia oczywiście są zawsze miłe, ale też nie budzą moich tak wielkich emocji - przyznaje w RMF FM Agnieszka Holland.
Każdy konkurs (...) jest wyrazem zaufania i zobowiązaniem. To jest ciężar odpowiedzialności. (...) Ale potrzebujemy wszyscy promocji, reklamy, potrzebujemy blichtru, potrzebujemy czerwonych dywanów. Potrzebujemy statuetek po to, żeby widz wierzył, że kino jest wielkim świętem - zauważa.
Agnieszka Holland trzykrotnie miała oscarowe nominacje. Raz jej film był na tzw. "krótkiej oscarowej liście".
Znam te mechanizmy bardzo dobrze. Myślę, że "Kafka" ma jakieś małe szanse. Nie jest tak, że jest faworytem - przyznaje reżyserka w RMF FM.
Jest w tym roku bardzo duża konkurencja. (...) Już po Cannes mówiło się, że jest to wyjątkowo mocny rok. Trzeba się starać zrobić wszystko, co możliwe, żeby się znaleźć przynajmniej na drugim etapie. Zobaczymy - podsumowuje.
Ogłoszenie tzw. "krótkich list" oscarowych zaplanowano na 16 grudnia. Tytuły produkcji nominowanych do Oscarów w poszczególnych kategoriach zostaną podane 22 stycznia 2026 r. 98. gala rozdania tych cenionych przez filmowców z całego świata statuetek odbędzie się 15 marca 2026 r.


