Już najbliższej nocy poznamy laureatów Złotych Globów: jednej z najbardziej pożądanych nagród świata filmu i telewizji. Role faworytów przypadły produkcjom Netflixa: biograficznemu obrazowi Davida Finchera "Mank" i bijącemu rekordy popularności serialowi "The Crown", które otrzymały po 6 nominacji.

Przyznawane przez Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej Złote Globy to jedne z najważniejszych wyróżnień w świecie filmu i telewizji. W tym roku wręczone zostaną już po raz 78.

Po raz pierwszy natomiast gala odbędzie się w dwóch miejscach: w Nowym Jorku i w Los Angeles.

Ceremonię poprowadzą aktorki komediowe Tina Fey i Amy Poehler, a wśród wręczających statuetki będą Catherine Zeta-Jones i Michael Douglas oraz laureaci Złotych Globów z ubiegłego roku Renée Zellweger i Joaquin Phoenix.

Nagrodę im. Cecila B. de Mille'a za całokształt pracy i działalności publicznej odbierze Jane Fonda, która w dorobku ma cztery Złote Globy: za "Duby smalone", "Klute", "Julię" i "Powrót do domu".

Faworytami: "Mank" Davida Finchera i "The Crown"

W gronie faworytów tegorocznych Złotych Globów znalazł się wyprodukowany przez Netflixa film biograficzny "Mank" Davida Finchera: to czarno-biała opowieść o tym, jak powstawał słynny "Obywatel Kane" Orsona Wellesa. Rolę scenarzysty Hermana J. Mankiewicza - to z jego perspektywy oglądamy tę historię - gra Gary Oldman.

Obraz Finchera ma szansę na statuetki w kategoriach: najlepszy film dramatyczny, reżyseria, scenariusz, aktor w filmie dramatycznym (Gary Oldman), aktorka drugoplanowa (Amanda Seyfried) i muzyka.

Również 6 nominacji zdobył opowiadający o brytyjskiej rodzinie królewskiej serial Netflixa "The Crown", który od kilku lat bije rekordy popularności na całym świecie.

Produkcja może otrzymać Złote Globy w kategoriach: najlepszy serial dramatyczny, aktor w serialu dramatycznym (Josh O'Connor), aktorka w serialu dramatycznym (Olivia Colman i Emma Corrin) oraz aktorka drugoplanowa w serialu, serialu limitowanym albo filmie telewizyjnym (Gillian Anderson i Helena Bonham).

Pięć nominacji - dla najlepszego reżysera, scenarzysty, filmu dramatycznego, aktora drugoplanowego (Sacha Baron Cohen) i piosenki - otrzymał "Proces siódemki z Chicago" Aarona Sorkina.

Na cztery statuetki może liczyć "Nomadland" Chloe Zhao, nominowany w kategoriach: najlepszy film dramatyczny, reżyseria, aktorka w filmie dramatycznym (Frances McDormand) i scenariusz.

Również cztery nagrody - w kategoriach: najlepszy film dramatyczny, reżyseria, aktorka w filmie dramatycznym (Carey Mulligan) i scenariusz - mogą powędrować do "Obiecującej. Młodej. Kobiety." Emerald Fennell.

Tyle samo szans dostał także "Ojciec" Floriana Zellera, nominowany w kategoriach: najlepszy film dramatyczny, aktor w filmie dramatycznym (Anthony Hopkins), aktorka drugoplanowa (Olivia Colman) i scenariusz.

Nagrodę dla najlepszej aktorki w dramacie otrzymać mogą - poza wspomnianymi McDormand i Mulligan - również: Vanessa Kirby ("Cząstki kobiety"), Viola Davis ("Ma Rainey: Matka bluesa") i Andra Day ("The United States vs. Billie Holiday").

Wyróżnienie dla najlepszego aktora w filmie dramatycznym zdobyć zaś mogą - obok Oldmana i Hopkinsa - także: Riz Ahmed ("Sound of Metal"), Chadwick Boseman ("Ma Rainey: Matka bluesa") i Tahar Rahim ("Mauretańczyk").

Zobaczcie pełną listę nominacji do Złotych Globów 2021:

Bez polskich akcentów wśród nominowanych filmów zagranicznych

O statuetkę dla najlepszego filmu zagranicznego powalczą natomiast: "Na rauszu" Thomasa Vinterberga, "Życie przed sobą" Edoardo Pontiego, "Minari" Lee Isaaca Chunga, "Płacząca kobieta" Jayro Bustamantego i "My dwie" Filippo Meneghettiego.

Na liście nie ma niestety polskich akcentów. Już na etapie przyznawania nominacji z wyścigu po Złote Globy odpadły "Sala samobójców. Hejter" Jana Komasy i polski kandydat do Oscara "Śniegu już nigdy nie będzie" Małgorzaty Szumowskiej i Michała Englerta, a także czeski kandydat do Oscara w reżyserii Agnieszki Holland "Szarlatan".