"Klątwa skorpiona" - to tytuł najnowszej komedii Woody'ego Allena, która właśnie dziś wchodzi na ekrany polskich kin. Tym razem Allen wciela się w specjalistę do spraw przestępstw ubezpieczeniowych, który na skutek klątwy sam staje się złoczyńcą.

Akcja filmu rozgrywa się w latach 40. ubiegłego stulecia. Woody Allen w rozmowie z radiem RMF wytłumaczył, dlaczego zdecydował się powrócić do tamtych lat: "Zawsze wprost kochałem tę epokę. Lata dwudzieste, trzydzieste i początek czterdziestych - to był naprawdę najlepszy okres w historii Nowego Jorku. Wtedy to miasto było najbardziej ekscytujące, kipiało życiem jak nigdy. Było bardzo dużo nocnych klubów i kabaretów, nieprzeliczona liczba teatrów, no i oczywiście wszędzie rozbrzmiewał jazz, wspaniała muzyka Cole'a Portera, George'a Gershwina, Duke'a Ellingtona, Louisa Armstronga. Styl tych lat był niepowtarzalny: ci wszyscy faceci w kapeluszach i w garniturach szytych na miarę, kobiety z niezwykłymi fryzurami i z papierosami, na których zostawały ślady szminki" - mówi Allen. Oprócz niego, w filmie grają między innymi Dan Aykroyd i Helen Hunt.

Foto: Archiwum RMF

11:25