"My, przedstawicielki i przedstawiciele społeczności teatralnej, nie będziemy dłużej wspierać kultury milczenia" - czytamy w liście otwartym środowiska teatralnego, które w ten sposób zareagowało na sprawę mobbingu i molestowania w Teatrze Bagatela. Oskarżenia pod adresem dyrektora Henryka Jacka Schoena skierowało 16 kobiet.

List wystosowali ludzie związani ze światem kultury - m.in. aktorzy, reżyserzy i pisarze. Podpisali się pod nim m.in. Grzegorz Jarzyna, Kasia Adamik, Joanna Kos-Krauze, Zygmunt Miłoszewski, Jacek Poniedziałek i Jowita Budnik. 

PEŁNĄ LISTĘ OSÓB, KTÓRE PODPISAŁY SIĘ POD LISTEM ZNAJDZIECIE TUTAJ

List jest wyrazem solidarności z pracowniczkami teatru, które zdecydowały się zabrać głos w sprawie molestowań i mobbingu. Ten list nie jest osobistym rozrachunkiem. Wszyscy ponosimy odpowiedzialność - czytamy w liście. 

Przedstawicielki i przedstawiciele społeczności teatralnej piszą także: Nie będziemy dłużej wspierać kultury milczenia. Sytuacja Teatru Bagatela nie jest odosobnionym incydentem. To nie jest problem, który zaczął się wraz z odważną decyzją członkiń krakowskiego zespołu - teatr funkcjonuje zgodnie ze ścisłą hierarchiczną logiką od dziesięcioleci, utrwalając cykl upokorzeń i nękania. Granica między ciałem postaci na scenie, a ciałem prywatnym jest bardzo cienka, a molestowanie i seksizm często są chlebem powszednim aktorek i aktorów. To także kwestie, z którymi na co dzień borykają się wszyscy pracownicy i pracowniczki teatrów, niekoniecznie występujący na scenie.

W liście czytamy również: Dzisiaj naszym obowiązkiem jest zabrać głos. Także dlatego, aby zabranie głosu nie wiązało się ze środowiskowym wykluczeniem, zrujnowaną reputacją, ambicjami i karierą. Te głosy mają znaczenie i muszą zostać wysłuchane.

Autorzy listu zwracają się do dyrekcji Teatru Bagatela o odpowiedzialność, do instytucji miejskich i państwowych o niezawisłość i do społeczności artystycznej o solidarność.

Prokuratura wszczęła śledztwo ws. molestowania w Bagateli

W czwartek prokuratura okręgowa poinformowała o wszczęciu śledztwa, które będzie prowadziła pod kątem mobbingu i molestowania seksualnego. Zarzuty te odparł Schoen, który w rozmowie z dziennikarzami zaprzeczył, by kiedykolwiek dopuszczał się nadużyć.

Dyrektor Bagateli twierdzi, że wszystkie kierowane pod jego adresem zarzuty są wyssane z palca.

Jacek Schoen złożył wniosek o udzielenie mu urlopu od 12 listopada - poinformował prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. Przysługuje mu ponad 50 dni urlopu. Do dyrektora - zaznaczył prezydent - została skierowana prośba, by podczas urlopu nie kontaktował się z pracownikami i nie przebywał w tetrze.

Wcześniej zespół teatru zwrócił się do dyrektora o tymczasowe odsunięcie się od sprawowania swoich funkcji do czasu wyjaśnienia zarzutów.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zespół Teatru Bagatela: Nie ma zgody na przedmiotowe traktowanie pracowników

Aktorka Teatru Bagatela dla RMF FM: On traktował nas jak swoją własność

Oskarżenia pod adresem dyrektora Teatru Bagatela kieruje łącznie 16 kobiet. To pracownice i kobiety współpracujące z placówką. 

On traktował nas jak swoją własność - tak o Henryku Jacku Schoenie mówi RMF FM aktorka Teatru Bagatela Alina Kamińska. Przyznaje, że z powodu zachowań dyrektora bała się chodzić do pracy.

W moim przypadku były to całowania w usta, język w uchu, dotykania, propozycje przyjścia do domu, kiedy zaproszę, opowiadanie, co będzie ze mną dyrektor robił - relacjonuje aktorka.

Aktorka zaznacza również, że zgłaszają się do niej kolejne kobiety, które miały być molestowane przez dyrektora Schoena - również takie, które z teatrem jedynie współpracowały.

PRZECZYTAJ CAŁY WYWIAD Z ALINĄ KAMIŃSKĄ