Działacze lewicowej organizacji żydowskiej Jewish Voice for Peace weszli w środę do jednego z budynków należących do kompleksu Kongresu USA w ramach protestu przeciwko bombardowaniu Gazy przez Izrael. Protestujący zapowiedzieli, że nie opuszczą budynku, dopóki Kongres nie zaapeluje o zawieszenie broni.

Działacze wdarli się do budynku Cannon House Office Building, w którym mieszczą się biura kongresmenów i sale komisji Izby Reprezentantów. Protestujący w czarnych koszulkach z hasłami wzywającymi do zawieszenia broni usiedli, skandując "rozejm teraz".

"Setki amerykańskich Żydów prowadzą protest okupacyjny w Kongresie - i nie wyjdziemy, dopóki Kongres nie wezwie do zawieszenia broni w Gazie" - podała organizacja na platformie X. Według niej wewnątrz budynku jest 350 demonstrantów, w tym kilkunastu rabinów. Jak donosi portal Axios, policja Kapitolu zaczęła zatrzymywanie demonstrantów.

Pod budynkami Kongresu protestuje też kilka tysięcy innych demonstrantów z palestyńskimi flagami. 

W demonstracji uczestniczą m.in. kongresmenka prawicy Marjorie Taylor Greene oraz mająca palestyńskie korzenie kongresmenka lewicy Rashida Tlaib. Podczas przemówienia do tłumu Tlaib ostrzegła prezydenta Bidena, że "nie zapomni" mu wsparcia Izraela.

To nie jest groźba - nie jest! Oni myślą, że żartujemy - dodała.