Indonezja domaga się wyjaśnień od Danii, a Iran chce zerwać z Kopenhagą stosunki gospodarcze. To pokłosie kolejnego zamieszania wokół karykatur Mahometa. Duńska telewizja publiczna kilka dni temu pokazała nagranie, na którym członkowie antyimigranckiej Partii Ludowej biorą udział w konkursie na karykaturę proroka.

W liście do prezydenta Iranu Mahmuda Ahmadineżada 232 z 290 irańskich deputowanych stwierdziło, że "działania duńskiego rządu obrażające proroka Mahometa” są „nie do zaakceptowania”. Zastrzegli, że jeśli to się powtórzy, będą domagać się zerwania stosunków dyplomatycznych z Danią.

Emisję filmu potępił już duński premier Anders Fogh Rasmussen. Nie wiadomo jednak, czy i tym razem nie dojdzie do podobnego zamieszania jak rok temu. Wówczas duński dziennik "Jyllands-Posten" opublikował serię 12 rysunków, których przedrukowanie w prasie europejskiej doprowadziło do burzliwych protestów w świecie muzułmańskim. Zginęło wtedy co najmniej 50 ludzi.