Podejrzany o przynależność do kierownictwa włoskiej mafii 'Ndrangheta 55-letni Massimo Gigliotti został zatrzymany przez kolumbijskie służby - podał Interpol. Mężczyzna był od kilku lat poszukiwany międzynarodowym listem gończym.

Według komunikatu Interpolu na trop przestępcy naprowadzili kolumbijskich funkcjonariuszy agenci wydziału operacyjno-śledczego włoskich karabinierów. Dostali oni informację, że boss narkotykowy prawdopodobnie przebywa w Kolumbii.  

Śledztwo przyspieszyło po tym, jak we wrześniu władze Włoch przekazały szczegółowe informacje na temat ukrywającego się mężczyzny służbom kilku państw Ameryki Łacińskiej: Panamy, Brazylii, Kolumbii, Dominikany oraz Wenezueli.

Do ujęcia domniemanego bossa 'Ndranghety przyczynił się też obecny na terenie Kolumbii włoski inspektor śledczy.

Jak ustalił wydawany w Bogocie magazyn "Semana", Gigliotti wpadł m.in. z powodu rozrywkowego życia, jakie wiódł w mieście Barranquilla, na północy Kolumbii. Rezydował tam prawdopodobnie od 2018 r.

55-latek udawał Wenezuelczyka. Często gościł na rozmaitych przyjęciach oraz w agencjach towarzyskich w tym kolumbijskim mieście. Potwierdziło to m.in. zdjęcie opublikowane przez kolumbijski tygodnik. Widać na nim przestępcę siedzącego na sofie w towarzystwie prostytutek.

W rozmowie ze stołeczną gazetą szef kolumbijskiej policji William Salamanca ujawnił, że Włoch utrzymywał kontakty z kolumbijskimi przemytnikami narkotyków. Pomagali mu ukrywać duże ilości kokainy w transportach morskich kierowanych do Europy.