Prezydent USA Donald Trump miał podjąć decyzję o ataku na Iran już w środę – podał magazyn "The Atlantic". Z informacji, do których dotarło medium, wynika, że Trump zakomunikował to jedynie w prywatnych kontaktach, a jego publiczne zapowiedzi, iż podejmie decyzję w ciągu dwóch tygodnia, były jednie zasłoną dymną. Uderzenie w kompleks nuklearny Teheranu wzbudziło różne reakcje w samej Ameryce. Część polityków okazała działaniom wsparcie. Część krytykuje prezydenta za wprowadzenie narodu w błąd.

Jak poinformowało pismo, powołując się na cztery osoby wtajemniczone w plany prezydenta USA, czwartkowa zapowiedź Trumpa, że z uwagi na "znaczącą możliwość negocjacji" z Iranem podejmie decyzję w sprawie ataku w ciągu dwóch tygodni, była manewrem obliczonym na osłabienie czujności Iranu.

W rzeczywistości już dzień wcześniej miał "prywatnie zakomunikować" swoją decyzję. Jeszcze w piątek Trump zapewniał, że woli rozwiązanie dyplomatyczne, nie wykluczał wywarcia presji na Izrael, by doprowadzić do zawieszenia broni, i twierdził, że bombardowanie Iranu nie będzie konieczne.

Mylenie czujności Teheranu

Niedzielnemu uderzeniu USA na irańskie obiekty atomowe towarzyszyły także inne działania dla zmylenia przeciwnika. W sobotę przedstawiciele Pentagonu przekazali mediom, że z bazy Sił Powietrznych Whiteman w stanie Missouri wyleciały bombowce B-2, zmierzające na wyspę Guam na Pacyfiku. Według publicznie dostępnych danych samoloty były wciąż w drodze na wyspę, kiedy inna grupa tych bombowców dokonała ataku na Iran. Według "New York Timesa" grupa ta wyruszyła z bazy w Missouri znacznie wcześniej, lecąc przez 37 godzin non stop na wschód, kilkakrotnie tankując paliwo w powietrzu. Według "NYT" zaskoczeniem było również użycie okrętów podwodnych do wystrzelenia 30 rakiet manewrujących Tomahawk.

Według telewizji CBS przedstawiciele administracji Trumpa zakomunikowali Iranowi w sobotę, że uderzenie to było jedynym planowanym działaniem USA i że Waszyngton nie zamierza dążyć do zmiany reżimu w Teheranie. Telewizja podała również, że nie wszyscy amerykańscy sojusznicy w regionie, na których terenie znajdują się bazy USA, zostali poinformowani o ataku z wyprzedzeniem. Niektórzy z nich dowiedzieli się o nim dopiero, gdy bombowce były już w powietrzu.

Reakcje Amerykanów

CBS pisze dalej, że atak na cele w Iranie wzbudził mieszane uczucia wśród amerykańskich polityków. Spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson, który został poinformowany o nalocie z wyprzedzeniem, wyraził dla nich poparcie.

Marjorie Taylor Greene - republikanka z Georgii wspierająca Trumpa, napisała w serwisie X, że "to nie nasza walka".

Zarówno lider mniejszości demokratycznej w Izbie Reprezentantów Hakeem Jeffries, jak i lider mniejszości w Senacie Chuck Schumer skrytykowali prezydenta za to, że nie zwrócił się do Kongresu o zgodę na uderzenia. Prezydent Trump wprowadził kraj w błąd co do swoich intencji, nie zwrócił się do Kongresu o zgodę na użycie siły militarnej i naraził Amerykę na uwikłanie w potencjalnie katastrofalną wojnę na Bliskim Wschodzie - powiedział Jeffries.

Senator Demokratów Mark Warner z Wirginii, wiceprzewodniczący Senackiej Komisji ds. Wywiadu, powiedział w oświadczeniu, że Trump prowadził kampanię, obiecując "zakończenie niekończących się wojen zagranicznych". Dzisiaj wieczorem podjął kroki, które mogą wciągnąć Stany Zjednoczone w kolejną, bez konsultacji z Kongresem, bez jasnej strategii, bez uwzględnienia spójnych wniosków wywiadu i bez wyjaśnienia Amerykanom, co jest stawką - powiedział Warner.