Badania klimatyczne to jedna z nielicznych dziedzin nauki, w której sami badacze kłócą się o wyniki i prognozy prawie tak samo, jak... politycy.

Dwa tygodnie temu Al Gore i Międzyrządowy Panel do spraw Zmian Klimatu, otrzymali pokojową nagrodę Nobla, dziś opublikowano najnowsze badania, z których wynika, że nauka... nie jest w stanie precyzyjnie określić, jak gazy cieplarniane wpływają na ziemski klimat.

Analiza wykonana przez badaczy z Uniwersytetu w Seattle, opublikowana w najnowszym numerze czasopisma "Science" wskazuje, że obecne modele zmian klimatu wciąż nie są dostatecznie precyzyjne. Mimo budowy coraz szybszych komputerów, wciąż nie jesteśmy w stanie ogarnąć wielkiej liczby parametrów, które wpływają na procesy klimatyczne, a dokładność przewidywań jest mniej więcej taka, jak 20 lat temu.

Co więcej, autorzy najnowszej publikacji w tej sprawie uważają, że to i tak wszystko, co da się osiągnąć. Zjawiska klimatyczne są po prostu zbyt skomplikowane. Podkreślają jednak, że kłopoty z dokładna oceną zagrożenia ociepleniem klimatu nie powinny powstrzymać działań, zmierzających do ograniczenia tego zjawiska.

Gdzie nauka nie daje sobie rady, górę bierze polityka i zapewne politycy rozstrzygną czy i jak chronić klimat. A jest o czym myśleć, niektórzy naukowcy już postulują, by zastąpić protokoły z Kyoto, które miały ograniczyć emisję gazów cieplarnianych, czymś lepiej przemyślanym i ... bardziej skutecznym.

Zobowiązania zawarte w porozumieniu z Kyoto mają zostać wypełnione do 2012 roku. Na razie nie udało się zaobserwować, by dzięki niemu spadła emisja szkodliwych gazów. Równocześnie - zdaniem naukowców - tego typu układ nie oferuje rzeczywiście pełnej strategii postępowania, łączy tylko kilka wcześniejszych koncepcji, stosowanych w prostszych przypadkach walki z przyczynami powiększania się dziury ozonowej, czy kwaśnymi deszczami. Nowe porozumienie - zdaniem naukowców - powinno być bardziej przemyślane i obejmować również możliwe sposoby adaptacji ludzi do skutków globalnego ocieplenia.