"W podróży z Nautilusem. Trzymaj się, uściskaj koty" - SMS takiej treści wysłał duński wynalazca Peter Madsen do swojej żony. Wiadomość napisał 20 minut po tym, jak na pokładzie jego łodzi podwodnej zmarła szwedzka dziennikarka Kim Wall. Duńczyk jest sądzony za jej zabójstwo. W sądzie po odczytaniu SMS-a oświadczył, że było to jego pożegnanie z żoną.

Podczas kolejnego dnia procesu 47-letniego Duńczyka przed sądem w Kopenhadze prokurator odczytał treść SMS-a, jaki Peter Madsen wysłał do żony. Wiadomość została wysłana 10 sierpnia zeszłego roku o godzinie 23:25 - 20 minut po tym, jak zmarła przebywająca na pokładzie skonstruowanej przez Duńczyka łodzi podwodnej szwedzka dziennikarka Kim Wall. Pełna jej treść brzmi: "W podróży z Nautilusem. Trzymaj się, nie zanurzam się. Uściskaj koty".

Zdaniem prokuratury, wysłanie SMS zaprzecza słowom Madsena, który utrzymywał do tej pory, że po śmierci Kim Wall wpadł w panikę i nie był w stanie wezwać pomocy.

Stało się najgorsze. Człowiek zmarł w czasie jednego z moich eksperymentów - powiedział wynalazca łamiącym się od łez głosem.

Madsen przyznał, że po śmierci Wall rozważał samobójstwo, chciał zatopić swoją łódź i wraz z nią iść na dno. Potem zmienił zdanie. Chciałem się pożegnać z żoną, wiedziałem, że to będzie dla niej trudne - oświadczył.

47-latek przyznał następnie, że się rozwiódł. Żona odwiedziła mnie w areszcie i zażądała rozwodu z powodów ekonomicznych - wyjaśnił.

Następnie prokurator odczytał kilka SMS-ów, jakie Peter Madsen wysyłał do swojej kochanki. Jego zdaniem świadczą one o seksualnych upodobaniach Duńczyka, w tym do stosowania przemocy. "Zwiążę cię i przeszyję moim szpikulcem", "Zaplanowałem morderstwo - sama przyjemność". W trzeciej wiadomości Madsen pisze do kochanki, że ja zwiążę na pokładzie swojej łodzi. Wysłał ją na tydzień przed spotkaniem Szwedki.

Peter Madsen zmieniał swojej zeznania dotyczące tego, jak Kim Wall zmarła. Nie chcę opowiadać o tym co się stało. Kim Wall długo umierała w cierpieniach - miał zeznać według "Expressen".

Na czas Wielkanocy w procesie Petera Madsena ogłoszono przerwę. Rozprawy mają zostać wznowione 3 kwietnia. Wyrok ma zostać ogłoszony 25 kwietnia.

30-letnia szwedzka dziennikarka 10 sierpnia 2017 roku weszła na pokład łodzi podwodnej Nautilus w kopenhaskim porcie. Wówczas widziano ją po raz ostatni.

11 sierpnia bliscy kobiety zgłosili jej zaginięcie, a służby ratownicze rozpoczęły na morzu poszukiwania podwodnej łodzi Madsena. Tego samego dnia łódź awaryjnie wynurzyła się w pobliżu Kopenhagi, ale na pokładzie znajdował się jedynie właściciel. Został ewakuowany, a łódź zatonęła. Już wtedy policja podejrzewała, że na pokładzie łodzi doszło do przestępstwa - Peter Madsen był pobrudzony krwią - jak się później okazało, była to krew zamordowanej Szwedki.

Straż przybrzeżna wydobyła 12 sierpnia łódź podwodną Madsena z dna morza w rejonie na południe od Kopenhagi w celu dokonania oględzin. Według policyjnej hipotezy łódź została umyślnie zatopiona w celu zatarcia śladów.

Sekcja zwłok nie umożliwiła ustalenia przyczyny śmierci Wall. Rozczłonkowane, okaleczone i obciążone balastem ciało kobiety zostało znalezione w kilku miejscach w zatoce pod Kopenhagą.

Madsen twierdzi, że spanikował i dlatego zdecydował się "pochować" kobietę w morzu. Zaprzecza, że wykorzystał ją seksualnie.

Prokuratura twierdzi, że Peter Madsen "od a do z" zaplanował zbrodnię.   

(j.)