24-latek z Rotterdamu zamknął się w samochodzie w gorący dzień, aby uzmysłowić ludziom, jak cierpią psy pozostawiane w autach przez beztroskich właścicieli. Mężczyzna sam posiada czworonoga. Jego zdaniem pomimo licznych apeli wciąż wiele się słyszy o tym, jak ktoś musi ratować psa z nagrzanego pojazdu. Czasami niestety pomoc przychodzi za późno.

Na filmie widzimy, że już po chwili spędzonej w zamkniętym aucie mężczyzna zaczyna się pocić i ciężko oddychać. Później stwierdził, że czuje się tak, jakby dopiero co przebiegł maraton. Jest mi duszno, jestem spocony - mówił. Na filmie można zobaczyć, że w tym momencie miał już mokrą koszulkę i zaczął mieć problemy z mówieniem. 

Po 30 minutach siedzenia w rozgrzanym aucie mężczyzna stwierdził: "Muszę zakończyć ten eksperyment. Musze wyjść. Proszę nie róbcie tego swoim psom".

(mn)