Zachód przez długie lata chronił Karadżicia przed aresztowaniem! – oskarża w wywiadzie dla francuskiego dziennika "Liberation” była rzeczniczka haskiego trybunału, Florence Hartmann. Według niej władze USA, Francja i Wielka Brytania wielokrotnie mogły dopaść Kardżicia, ale tego nie zrobiły.

Rządy w tych krajach – jak wyjaśnia Florence Hartmann – obawiały się, że aresztowanie Karadżicia ponownie zdestabilizuje sytuację na Bałkanach i przekreśli postanowienia układu z Dayton, który położył kres wojnie w Bośni, a także wywoła ostry konflikt dyplomatyczny z Rosją.

W książce "Pokój i kara" Florence Hartmann cytuje byłego prezydenta Francji Jacques’a Chiraca, według którego Borys Jelcyn tak zdecydowanie sprzeciwiał się aresztowaniu Karadżicia, że wysłał samolot wojskowy, który zabrał serbskiego zbrodniarza wojennego (na pół roku) do Białorusi.

Według byłej rzeczniczki trybunału w Hadze, na początku Karadżić w ogóle się nie ukrywał. A później CIA i NATO wielokrotnie dostawały informacje o miejscu jego pobytu. Co więcej, specjalnie umożliwiały katowi z Bałkanów ucieczkę, organizując np. przeloty wojskowych helikopterów, które ostrzegały Karadżicia, że został "namierzony".

Zdaniem Hartmann stanowisko Zachodu zmieniło się w tym roku. Istniała obawa, że wybuchnie skandal. Rosja sprzeciwia się bowiem przedłużeniu działania Międzynarodowego Trybunału do spraw Zbrodni Wojennych w byłej Jugosławii.