Każdy celowy atak na infrastrukturę krytyczną sojuszników spotka się ze zjednoczoną i zdeterminowaną reakcją - głosi oświadczenie Rady Północnoatlantyckiej, opublikowane w reakcji na eksplozje i wycieki z gazociągów Nord Stream.

"Jako sojusznicy, zobowiązaliśmy się do przygotowania, odstraszania i obrony przed wykorzystaniem energii i innych taktyk hybrydowych do wywierania nacisku przez podmioty państwowe i niepaństwowe. Każdy celowy atak na infrastrukturę krytyczną sojuszników spotka się ze zjednoczoną i zdeterminowaną reakcją" - zapewniła Rada Północnoatlantycka (NAC).

"Uszkodzenie rurociągów Nord Stream 1 i Nord Stream 2 na wodach międzynarodowych na Morzu Bałtyckim budzi głębokie zaniepokojenie. Wszystkie obecnie dostępne informacje wskazują, że jest to wynik celowych, niebezpiecznych i nieodpowiedzialnych aktów sabotażu. Wycieki te stwarzają ryzyko dla żeglugi i powodują znaczne szkody dla środowiska. Wspieramy prowadzone dochodzenia w celu ustalenia przyczyn szkody" - dodała NAC.

Rada Północnoatlantycka jest głównym organem decyzyjnym o charakterze politycznym w strukturze NATO. Każde państwo członkowskie ma swojego reprezentanta w NAC. Rada zbiera się na różnych szczeblach co najmniej raz w tygodniu lub za każdym razem, kiedy zachodzi taka potrzeba.

Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg zaznaczył dziś, że "sabotaż rurociągów Nord Stream budzi głębokie zaniepokojenie".

"NATO jest zaangażowane w odstraszanie i obronę przed atakami hybrydowymi. Każdy celowy atak na infrastrukturę krytyczną sojuszników spotkałby się ze zjednoczoną i zdeterminowaną reakcją" - podkreślił Stoltenberg na Twitterze.

Czwarty wyciek gazu z Nord Stream

Dziś poinformowano, że odkryto czwarty wyciek gazu z Nord Stream na Morzu Bałtyckim. Został zlokalizowany pomiędzy dwoma wcześniejszymi wyciekami na Nord Stream 1. Poprzednie trzy wycieki z Nord Stream 1 i Nord Stream 2 pojawiły się w poniedziałek. Jeden na Nord Stream 2 u wybrzeża wyspy Bornoholm, w duńskiej strefie ekonomicznej; dwa na Nord Stream 1 na wysokości Simrishamn w odległości ponad 6 tysięcy metrów od siebie. Jeden z nich jest w duńskiej strefie ekonomicznej, drugi w szwedzkiej.

Czwarty wyciek został zlokalizowany przez szwedzką straż przybrzeżną jeszcze we wtorek - podaje gazeta "Aftonbladet".

Według Sjöfartsverket (ratownictwa morskiego - red.) wyciek znajduje się pomiędzy dwoma wyciekami na Nord Stream 1 na wysokości Simrishamn, ale pochodzi z Nord Stream 2, który biegnie równolegle. Wyciek ten leży w szwedzkiej strefie ekonomicznej i ma na powierzchni morza 200 metrów średnicy.


W środę duńska policja wszczęła dochodzenie w związku z możliwym sabotażem, choć na początku brane są pod uwagę wszystkie hipotezy. Oddzielne śledztwo prowadzą szwedzkie służby specjalne SAPO. "Nie można wykluczyć, że stoi za tym obce mocarstwo" - podkreśliły służby w komunikacie.

Premier Szwecji Magdalena Andersson na zwołanej w środę wieczorem konferencji po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa podkreśliła, że "do tego rodzaju uszkodzeń gazociągów potrzebny jest dość duży ładunek wybuchowy". Towarzysząca jej szefowa szwedzkiej dyplomacji Ann Linde dodała, że "wszystko wskazuje, że wycieki są celowym działaniem, mającym zakłócić dostawy energii do UE".