Wszyscy kandydaci do fotela prezydenckiego we Francji zagłosowali w pierwszej turze wyborów już przed południem. Jako jeden z pierwszych głos oddał socjalista Francois Hollande, a jako ostatni - ubiegający się o reelekcję prezydent Nicolas Sarkozy. W największych miastach głosowanie będzie trwało do godziny 20. Wtedy ogłoszone zostaną pierwsze częściowe wyniki wyborów.

Obecny prezydent głosował w budynku liceum w szykownej, XVI dzielnicy Paryża wraz ze swoją żoną Carlą Bruni. Para prezydencka wyszła z głosowania w otoczeniu kamer i grupy dziennikarzy, po czym szybko odjechała limuzyną. Prezydent nie chciał odpowiadać na pytania.

Lokal wyborczy odwiedził także faworyt wyborów Francois Hollande. Zagłosował w Tulle w departamencie Correze w środkowej Francji, gdzie przez ostatnie kilka lat był merem. Towarzyszyła mu partnerka - francuska dziennikarka Valerie Trierweiler.

Czekam na wyniki, jestem zmobilizowany, a przede wszystkim pełen szacunku dla Francuzów, którzy głosują. Dzisiejszy dzień będzie długi, będzie to ważny moment - powiedział Hollande po oddaniu głosu. Jak dodał, tegoroczne wybory we Francji będą miały znaczenie dla przyszłości Europy.

Niska frekwencja

Łącznie do głosowania jest uprawnionych 44,5 mln Francuzów. Do południa do urn udało się 28,9 procent obywateli - czyli o dwa procent mniej niż pięć lat temu.

Na prowincji punkty wyborcze zostaną zamknięte o godzinie 18, natomiast w wielkich miastach - dwie godziny później. Wstępne wyniki będą znane tuż po zakończeniu głosowania o godzinie 20. Oficjalne rezultaty zostaną ogłoszone najpóźniej do środy.

Sondaże dawały zwycięstwo Hollande'owi

Według niektórych sondaży, w pierwszej turze wyborów Francois Hollande może zdobyć o cztery procent głosów więcej niż obecny prawicowy prezydent Nicolas Sarkozy, a w drugiej turze - aż o 14 procent więcej.

Rzadko zdarza się we Francji, by jeden z kandydatów miał tak dużą przewagę. Mam nadzieję, że Hollande pomoże najbiedniejszym przebrnąć przez kryzys z godnością - Sarkozy troszczy się tylko o bogatych - komentował te dane w rozmowie z naszym korespondentem 34-letni Jean, pracownik supermarketu.

Media podkreślały natomiast, że już w momencie oficjalnego ogłoszenia swojej kandydatury Holland został uznany za faworyta i królował w sondażach popularności przez wiele miesięcy. Później Sarkozy'emu udało się go dogonić i obaj szli niemal łeb w łeb przez kilka tygodni. Ostatnio jednak socjalista znów wyszedł na prowadzenie.

Eksperci nie wykluczają jednak niespodzianki, jaką może sprawić plasująca się na trzecim miejscu szefowa ultrakonserwatywnego Frontu Narodowego (FN) Marine Le Pen. Sondaże wskazują, że kandydatka cieszy się 14-16-procentowym poparciem. Czwartą pozycję w sondażach zajmował szef Frontu Lewicowego - Jean-Luc Melenchon (13-14 procent głosów), a piątą Francois Bayrou (10 procent poparcia).

Sondaże wskazują, że gdyby w II turze wyborów prezydenckich znaleźli się Sarkozy i Hollande, to kandydat socjalistów wygrałby z obecnym prezydentem przewagą 10 procent. Sarkozy mógłby liczyć na 43-45 procent, a Hollande na 55-57 procent głosów.

Nie tylko Hollande i Sarkozy

Prócz dwóch największych faworytów we francuskim wyścigu prezydenckim startuje jeszcze ośmioro kandydatów, reprezentujących poglądy od skrajnie prawicowych po trockistowskie:

43 lata. Kierowanie skrajnie prawicowym Frontem Narodowym (FN) przejęła po ojcu Jean-Marie Le Penie. Adwokatka z zawodu, nie ma jednak talentów trybuna ludowego, które charakteryzowały jej ojca. Zachowała natomiast hasła, wokół których Jean-Marie Le Pen gromadził swój elektorat: walkę z imigracją, francuskimi elitami i instytucjami europejskimi, wzmocnienie bezpieczeństwa.

Marine Le Pen prezentuje program zdecydowanie socjalny: obrona siły nabywczej Francuzów, rewaloryzacja emerytur, sprawiedliwość podatkowa.

W ostatnich sondażach utrzymywała trzecie miejsce z poparciem na poziomie 14-17 procent.
61 lat. W 2008 roku wystąpił z Partii Socjalistycznej, uznając ją za zbyt miękką wobec liberalizmu. W latach 2000-2002 był ministrem ds. szkolnictwa zawodowego w rządzie Lionela Jospina (1997-2002). Obecnie eurodeputowany. Jest szefem Frontu Lewicowego (FL) - koalicji skrajnej lewicy.

Zdaniem Melenchona, ubodzy nie są marginesem, lecz "sercem społeczeństwa kapitalistycznego". Stany Zjednoczone polityk uważa za "główny światowy problem", prezydent Wenezueli Hugo Chavez jest według niego bohaterem, chińska inwazja na Tybet w latach 50. była usprawiedliwiona, a na Kubie nie ma dyktatury.

Marcowe sondaże dawały Melenchonowi 11-procentowe poparcie, niemal dwukrotnie większe niż w styczniu. Teraz może liczyć na 13-15 procent głosów, co daje mu czwarte miejsce.
60 lat. Po raz trzeci kandyduje w wyborach prezydenckich ze swoim centrystycznym i proeuropejskim programem. W 2007 roku zdobył trzecie miejsce, uzyskując 18,5 procent głosów. Ostatnie sondaże dawały mu jednak zaledwie około 10-procentowe poparcie.

Chce przekonać Francuzów, że podział lewica-prawica, głęboko zakorzeniony w życiu politycznym, prowadzi kraj do impasu.

Wzywa, by "wydawać mniej, a lepiej służyć" społeczeństwu. Swych adwersarzy oskarża, że ukrywają przed Francuzami powagę sytuacji gospodarczej w kraju.

Jeszcze w grudniu Bayrou mógł liczyć jedynie na 7 procent głosów, ale w połowie stycznia sondaże dawały mu już 14-procentowe poparcie.
69 lat. Pochodząca z Norwegii ekolożka, eurodeputowana Zielonych. Sama ogłosiła się "jedyną kandydatką, która opowiada się za wizją federalnej Europy ze wzmocnionymi instytucjami" i za "prawdziwym wyborem szefa Komisji Europejskiej".
42 lata. Nauczycielka, reprezentuje partię trockistowską o nazwie Walka Robotnicza.
45 lat. Robotnik, reprezentuje konkurencyjną partię trockistowską - Nową Partię Antykapitalistyczną. Podobnie jak Arthaud jest przeciwny "dyktaturze kapitalizmu".
52 lata. Prawicowy deputowany, określający się jako gaullista i eurosceptyk.
71 lat. Kandydat niezależny, deklarujący wolę walki ze "światowymi oligarchiami", bliski jest kontrowersyjnej postaci Amerykanina Lyndona LaRouche'a, deklarującego poglądy zarówno skrajnie prawicowe, jak i skrajnie lewicowe oraz wolę walki z korporacjami.