Rekordowa frekwencja we francuskich kinach. Mimo kryzysu liczba biletów sprzedanych w ubiegłym roku przekroczyła we Francji 215 milionów. To najwięcej od blisko pół wieku.

Specjaliści twierdzą, że Francuzi zaczęli chodzić częściej do kina właśnie z powodu kryzysu. Chcą przez dwie godziny zapomnieć o ciężkiej rzeczywistości.

Szeroki ekran stal się lekarstwem na kryzysowy smutek. Szczególną popularnością cieszą się komedie - zwłaszcza te, które mają wymiar głęboko ludzi. Opowiadają o przyjaźni, dobroci społecznej i solidarności - tłumaczy Eric Garandeau, szef Krajowego Centrum Kinematografii.

Rekordy popularności bije odważna francuska komedia "Niedotykalni" w reżyserii Erica Toledano i Oliviera Nakache'a. To historia sparaliżowanego mężczyzny, którym opiekuje się pełen energii młody człowiek. Główne role grają w niej Francois Cluzet i Omar Sy. Film zobaczyło już ponad 16 milionów widzów.

Ubiegły rok był wyjątkowo udany dla nadsekwańskiej kinematografii. Aż 20 francuskich filmów przekroczyło próg miliona widzów.

W Stanach Zjednoczonych sytuacja jest odwrotna. Z powodu kryzysu sprzedano tam w ubiegłym roku najmniej biletow do kin od kilkunastu lat.

W Paryżu wejściówka do kina kosztuje średnio 10 euro. Francuzi podkreślają jednak, że szeroki ekran pozostaje rozgrywką dużo tańszą, niż na przykład teatr. Bilety na spektakle są średnio cztery razy droższe.