Specjalna komisja izraelskiego parlamentu ma ustalić, czy prezydent Mosze Kacaw, podejrzewany o zgwałcenie 10 byłych pracownic swojego biura zostanie zawieszony czy powinien być już odwołany.

Według sondaży 60 procent Izraelczyków chce, aby Kacaw natychmiast podał się do dymisji. On sam zapowiedział jednak, że nie zrobi tego dopóki prokuratura nie postawi go w stan oskarżenia.

Kacaw złożył to oświadczenia na konferencji prasowej, oskarżając media, policję i prokuraturę o nagonkę i wydanie na niego wyroku bez sądu. Wcześniej zwrócił się do sądu o zgodę na no, aby mógł czasowo odsunąć się od pełnienia obowiązków.

Wszystkie media krytykują dziś Kacawa za to wystąpienie. Premier Olmert chce, aby opuścił on swoją rezydencję. Nie jest to jednak wyraźne żądanie dymisji, ale raczej dobrowolnego odsunięcia się od obowiązków.