Epidemia odry w Holandii rozszerza się, mimo zarządzonych przez ministerstwo zdrowia dodatkowych szczepień. Epidemia wybuchła, bo konserwatywni protestanci nie szczepią swoich dzieci uznając szczepienia za niepotrzebną interwencje w plany Boga.

Chorych jest już prawie tysiąc osób. 37 z nich trzeba było hospitalizować. Lekarze są przekonani, że zakażonych jest - więcej, bo nie wszyscy zgłaszają się do lekarza.

Zaszczepiono już dodatkowo dwa tysiące dzieci. Epidemia dawno przekroczyła tak zwany "pas biblijny" między Zelandią a Brabancją, gdzie mieszkają konserwatywni protestanci, którzy uważają, że szczepienia są niezgodne z Biblią. Mimo zakazu, niektóre matki potajemnie zaszczepiły jednak swoje dzieci.

Wśród protestantów szczepionki otrzymało 69 dzieci. To za mało, by powstrzymać epidemię, która przybierze na sile, gdy dzieci powrócą do szkół po wakacjach. Z pewnością ułatwi to rozprzestrzenianie się wirusa.