193 kilometry na godzinę pędził swoim samochodem wiceprzewodniczący regionu Wenecja Euganejska. Prawicowemu politykowi, znanemu ze sprzeciwu wobec ograniczeń prędkości, policja wlepiła 400 euro mandatu i odebrała prawo jazdy.

Kto popełni błąd, płaci za to - powiedział Luca Zaia, zatrzymany przez drogówkę w rejonie Treviso, na północy Włoch. Polityk mandat zapłacił bez protestów, ale dodał, że dalej będzie walczył o podniesienie limitów prędkości.

Obecne ograniczenia - 50 kilometrów na godzinę w mieście i 130 kilometrów na autostradzie - polityk Ligi Północnej uważa za "anachroniczne". Jego zdaniem trzeba je podnieść o co najmniej 20 kilometrów na godzinę.

O drogowym wybryku polityka media poinformowały, gdy we Włoszech toczy się ożywiona dyskusja na temat bezpieczeństwa na drogach w związku z tragiczną falą wypadków, do jakich doszło w ostatnich dniach. Główną ich przyczyną jest alkohol oraz nadmierna prędkość.