Stany Zjednoczone przekażą 30 milionów dolarów pomocy humanitarnej dla Libanu - poinformował przedstawiciel departamentu stanu USA. Amerykańskie wojsko pakuje już koce i lekarstwa, które jutro wyruszą do zrujnowanego izraelskim ostrzałem kraju.

Wcześniej zastępca sekretarza generalnego do spraw pomocy humanitarnej Jan Egeland powiedział, że 150 milionów dolarów pomogłoby przetrwać Libańczykom najbliższe trzy miesiące. Pieniądze mają być przeznaczone na żywność, wodę oraz opiekę zdrowotną.

Na Bliskim Wschodzie jest Condoleezza Rice. Dziś sekretarz stanu USA spotkała się w Bejrucie z libańskim premierem. O możliwości zakończenia konfliktu na pograniczu izraelsko-libańskim ma także rozmawiać z władzami Izraela.

O potrzebie „konkretnego planu”, który pozwoli zakończyć konflikt na Bliskim Wschodzie, mówił dziś także premier Wielkiej Brytanii Tony Blair. Każdy, kto ma choć trochę poczucia człowieczeństwa, chce, by ten konflikt zakończył się jak najszybciej, ale żeby do tego doszło, działania zbrojne muszą się skończyć po obu stronach. Dlatego musimy pilnie opracować plan, który do tego doprowadzi - stwierdził brytyjski premier po spotkaniu z premierem Iraku Nurim al- Malikim w Londynie.

Według brytyjskiego premiera taki plan będzie gotowy w ciągu kilku najbliższych dni. Tony Blair powiedział też, że sytuacja w Libanie jest katastrofalna i wezwał obie strony konfliktu do zawieszenia broni. Była to jak dotychczas najostrzejsza wypowiedź szefa brytyjskiego rządu na temat sytuacji na Bliskim Wschodzie. Do tej pory Blair nie potępił jednoznacznie izraelskich ataków, w których zginęło już ponad 300 Libańczyków, głównie cywilów.