Ukraiński raport powstający po poszukiwaniach i ekshumacjach szczątków Polaków zamordowanych przez ukraińskich nacjonalistów w Puźnikach w obwodzie tarnopolskim potwierdzi ustalenia polskich badaczy. Stowarzyszenie "Wołyńskie Starożytności", które wraz z polską Fundacją Wolność i Demokracja prowadziło te prace szykuje ich podsumowanie. "Znaleźliśmy co najmniej 42 osoby, leżały w zbiorowej mogile. Część szczątków wydobyliśmy z fragmentami korzeni drzew. Wśród szczątków znalezionych w wykopie jest 10 dzieci, troje z nich w wieku do trzech lat" - powiedziała RMF FM szefowa ukraińskiego zespołu poszukiwawczego, Alina Charłamowa.

Krzysztof Zasada, RMF FM: Jak pani ocenia rezultaty poszukiwań i ekshumacji w Puźnikach?

Alina Charłamowa, fundacja "Wołyńskie Starożytności, szefowa ukraińskiego zespołu poszukiwawczego: Nasze poszukiwania były skuteczne. Znaleźliśmy ciała zamordowanych ludzi - ofiar tragedii wołyńskiej. Ale mamy świadomość, że to jeszcze nie wszystkie osoby, które zginęły w Puźnikach. Myślę jednak, że jeśli wszystko pójdzie dobrze, prace poszukiwawcze będą kontynuowane.

Co można powiedzieć o odnalezionych szczątkach. Do ilu osób należały, jaka była płeć zamordowanych, jaki wiek?

Na tę chwilę mówimy, że znaleźliśmy co najmniej 42 osoby - one leżały w zbiorowej mogile. Część szczątków wydobyliśmy z fragmentami korzeni drzew - na miejscu poszukiwań rośnie wiele dużych drzew. Wśród szczątków znalezionych w wykopie jest 10 dzieci. Troje z nich w wieku do trzech lat. Reszta szczątków należy mniej więcej po równo - do kobiet i mężczyzn.

Czy byliście w stanie na miejscu ocenić już, jakie były przyczyny śmierci tych osób?

Nasi antropolodzy odkrywali na szkieletach uszkodzenia. Mowa na przykład o otworach po kulach. Jednak nie byliśmy jeszcze w stanie na tym etapie określić szczegółowo przyczyn śmierci, choć znaleźliśmy kilka kul z pistoletu i karabinu. Musimy poczekać na ostateczny raport antropologiczny, by móc z całą pewnością stwierdzić, jak te osoby zginęły. 

Czy na tym etapie można już stwierdzić, że ofiarami są Polacy, mieszkańcy okolicy, czy jest na to za wcześnie?

Znaleźliśmy fragmenty różańców z medalionami, a także m.in. medalion. On był grekokatolicki, jednak były na nim także łacińskie litery. Najpewniej więc wszystkie ofiary były Polakami i mieszkańcami Puźnik. Natomiast ostatecznie będzie można to powiedzieć po przeprowadzeniu badań genetycznych.

Co będzie się działo dalej z tymi szczątkami, a także z miejscem, w którym je znaleziono?

Szczątki czekają na ponowny pochówek. Pogrzeb ma się odbyć w pobliżu tego miejsca i Puźnik. My natomiast potem zamierzamy prowadzić tam dalsze prace. Zgodnie z relacjami świadków i dokumentami, miało tam być pochowanych do 80 ofiar, znaleźliśmy tylko połowę z nich. Nie jest wykluczone, że jest tam jeszcze jednak taka zbiorowa mogiła. 

Na jakim etapie jest uzyskanie zgód na dalsze prace? 

To początkowy etap. Na razie kończymy prace nad raportem podsumowującym dotychczasowe prace poszukiwawcze i ekshumacyjne. Kiedy będzie gotowy, przystąpimy do dalszych działań. Będziemy musieli uzyskać zgodę ministerstwa kultury na kolejne poszukiwania. Kiedy znajdziemy drugą mogiłę, wystąpimy o kolejną zgodę - tym razem na ekshumacje.

Jak ocenia pani szanse na uzyskanie kolejnych zgód?

Jestem raczej pozytywnie nastawiona do życia i w tym przypadku także liczę na to, że wszystko będzie dobrze.

Opracowanie: