Unia Europejska nie nałoży na razie żadnych sankcji na Rosję – zapowiedział w rozmowie z agencjami Reuters i AFP francuski dyplomata. Według francuskiego źródła godzina sankcji jeszcze nie nadeszła. Znajdujemy się na etapie dialogu z Moskwą, a nie sankcji - podkreślił dyplomata, który zastrzegł sobie anonimowość.

Według źródła w Pałacu Elizejskim Rada Europejska oświadczy, że sześciopunktowe porozumienie o przerwaniu walk w Gruzji i wycofaniu wojsk obu stron musi być przestrzegane w całości. Dopóki tak się nie dzieje, będziemy się przyglądać relacjom między Moskwą a Brukselą - zapowiedział dyplomata.

Wczoraj minister spraw zagranicznych Francji, która przewodniczy w tym półroczu Wspólnocie, mówił, że wprowadzenie sankcji są możliwe. Sankcje będą rozważane, a także inne środki. Nie mogę sam zapowiedzieć sankcji zanim nie dojdzie do spotkania, lecz obecnie pracujemy nad tym z 26 partnerami. Próbujemy uzgodnić tekst wyrażający nasz sprzeciw wobec sytuacji w Gruzji - powiedział Bernard Kouchner.

W odpowiedzi szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow oświadczył, że rozmowy w sprawie sankcji wobec Rosji to produkt „chorej wyobraźni” i zachodniego zakłopotania. Poza tym mój przyjaciel Kouchner również powiedział, że wkrótce zaatakujemy Mołdawię, Ukrainę i Krym... Jest to chora wyobraźnia. Myślę, że jest to pokaz całkowitego zakłopotania z tego powodu, że pupilek zachodnich stolic (prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili – przyp. red.) nie spełnił oczekiwań - stwierdził.

W poniedziałek w Brukseli odbędzie się nadzwyczajny szczyt przywódców 27 państw UE. Będzie on poświęcony przyszłości stosunków z Rosją po konflikcie zbrojnym w Gruzji i uznaniu przez Moskwę niepodległości separatystycznych prowincji Gruzji - Abchazji i Osetii Południowej.