Kopenhaga zamienia się w twierdzę. Przed historycznym szczytem Unii Europejskiej w duńskiej stolicy ogłoszono najwyższy stopień alarmu. Po serii niepokojących incydentów z dronami i podejrzaną obecnością rosyjskich okrętów wojennych Dania prosi Europę o wsparcie militarne. Bundeswehra wysyła fregatę „Hamburg”, do akcji włączają się także Szwecja, Francja i Wielka Brytania.
W dniach 1 i 2 października Kopenhaga stanie się centrum europejskiej polityki - to właśnie tutaj odbędzie się wielki szczyt UE z udziałem wszystkich szefów państw i rządów. Jednak zamiast przygotowań do święta dyplomacji, stolica Danii przypomina dziś twierdzę.
Już od kilku dni nad krajem wisiało widmo nieznanego zagrożenia. Duńska przestrzeń powietrzna - jak podkreśla minister transportu Thomas Danielsen - "nie była od czasów II wojny światowej tak naruszona, jak widzieliśmy to w ubiegłym tygodniu". Drony nieznanego pochodzenia zakłóciły ruch lotniczy na sześciu lotniskach, w tym na najruchliwszym w regionie nordyckim lotnisku w Kopenhadze. Dodatkowo, u wybrzeży kraju potajemnie kotwiczą rosyjskie okręty wojenne.
W obliczu narastającego zagrożenia Dania zwróciła się do europejskich sojuszników o pilną pomoc. W odpowiedzi Bundeswehra wysłała do Kopenhagi fregatę "Hamburg", która już zacumowała w porcie. "Hamburg" to część operacji NATO Baltic Sentry na Morzu Bałtyckim, mającej wzmocnić wschodnią flankę sojuszu. Niemiecka jednostka do niedawna uczestniczyła w ćwiczeniach z amerykańskim niszczycielem "USS Bainbridge" oraz okrętami ze Szwecji i Finlandii.
Niemcy delegują również 40-50 żołnierzy z pułku ochrony obiektów "Friesland", wyposażonych w zaawansowane systemy antydronowe C-sUAS. "Bundeswehra będzie wspierać na miejscu. Siły wstępne wkrótce zostaną przerzucone do Danii, aby wspólnie z duńską stroną ustalić dokładne miejsce i przebieg działań. Główne siły podążą następnie w krótkim czasie" - informuje niemieckie ministerstwo obrony.
Na wsparcie Dania może liczyć także ze strony Szwecji, Francji i Wielkiej Brytanii. Szwedzi wysyłają "Counter-UAS" - system przeciwdziałania bezzałogowym statkom powietrznym oraz kilka systemów radarowych. W działania zaangażowane będą również szwedzkie i norweskie siły policyjne.
Francja zadeklarowała przysłanie 35 żołnierzy oraz wojskowego śmigłowca Fennec, który będzie wspierał działania przeciwdronowe. Wielka Brytania, jak poinformował minister obrony John Healey, deleguje do Danii nowoczesną technologię antydronową. Nikt nie powinien mieć wątpliwości, że mamy do czynienia z poziomem działań i agresji w szarej strefie, które wystawiają na próbę nas i inne kraje - powiedział Healey w rozmowie z Politico.
Rząd Danii nie czekał na rozwój wydarzeń. Już w niedzielę ogłoszono wprowadzenie całkowitego zakazu lotów cywilnych dronów i modeli samolotów na terenie całego kraju, który potrwa do piątku. Lotnisko w Kopenhadze ma być dodatkowo zabezpieczone najnowszą technologią radarową po tym, jak w ubiegłym tygodniu było czasowo zamknięte z powodu nielegalnych lotów dronów nad strategicznymi obiektami wojskowymi.
Premier Danii Mette Frederiksen nie ma wątpliwości, że kraj padł ofiarą hybrydowego ataku, przeprowadzonego przez "profesjonalnego aktora". "(Prezydent Władimir) Putin chce nas podzielić. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby nigdy mu się to nie udało" - napisała premier na Instagramie.
Choć rząd Danii nie podał oficjalnie, kto stoi za serią incydentów, premier Frederiksen zasugerowała, że winna może być Moskwa, określając Rosję jako "główny kraj stanowiący zagrożenie dla bezpieczeństwa europejskiego". Kreml stanowczo zaprzecza jakimkolwiek związkom z atakami.
Warto przypomnieć, że podobne incydenty z dronami i naruszeniem przestrzeni powietrznej miały miejsce ostatnio także w Polsce, Rumunii i Estonii. Eksperci nie mają wątpliwości, że mamy do czynienia z nową, hybrydową formą agresji, której celem jest destabilizacja Europy.


