Trzech Palestyńczyków zginęło rano w izraelskim ostrzale Strefy Gazy – podały palestyńskie źródła medyczne. Według wojskowego rzecznika Izraela, rakieta wystrzelona z samolotu uderzyła w grupę terrorystów palestyńskich, którzy chwilę wcześniej wystrzelili pocisk w kierunku południowego Izraela.

Strona palestyńska twierdzi natomiast, że celem izraelskiego ataku był obiekt przemysłowy pod miastem Beit Hanun na północy Strefy, a pocisk trafił w kontener na dziedzińcu zakładów. Zabici, w tym ojciec z synem, nie mieli nic wspólnego z atakami na Izrael - zaznaczają palestyńskie władze.

Do ataku doszło tuż przed planowanym spotkaniem z przywódcami izraelskimi i palestyńskimi przebywającej w regionie sekretarz stanu USA Condoleezzy Rice. Ma ona prowadzić tu końcowe rozmowy przed mającą odbyć się na terenie Stanów Zjednoczonych w końcu listopada lub na początku grudnia bliskowschodnią konferencją pokojową.