Nowy Jork szykuje się na zamieszki, po tym jak Donaldowi Trumpowi zostaną jutro w sądzie postawione zarzuty w sprawie karnej. ​Na Manhattanie odbyła się konferencja prasowa miejskich służb i burmistrza miasta. Wysłuchał jej nasz korespondent w Waszyngtonie Paweł Żuchowski.

Burmistrz Eric Adams mówił, że miasto jest przygotowane na protesty. Ostrzegł, że policja będzie reagować na wszystkie przypadki łamania prawa - niezależnie od tego, kto za tym będzie stał. 

Do miasta mogą przyjechać nie tylko zwykli wyborcy, ale i osoby pełniące różne funkcje, które popierają Donalda Trumpa. 

Były prezydent Stanów Zjednoczonych jutro zostanie formalnie oskarżony w ramach procedury karnej. Pobrane zostaną od niego odciski palców, zrobione mu zostanie także zdjęcie do kartoteki.

Sprawa dotyczy zapłacenia gwieździe porno za milczenie na temat rzekomych kontaktów seksualnych. Trump, według prokuratury chciał ukryć sprawę w czasie kampanii wyborczej w 2016 r. 130 tysięcy dolarów, jakie otrzymała Stormy Daniels, pochodziły jednak z pieniędzy na kampanię. Były prezydent zaprzecza oskarżeniom.

Zarzuty, które jutro może usłyszeć Trump, będą prawdopodobnie dotyczyć fałszowania sprawozdań finansowych, aby ukryć cel wypłaty pieniędzy dla Stormy Daniels.

Donald Trump zaprzecza też kontaktom seksualnym z aktorką porno. 

Trump dziś wieczorem czasu lokalnego ma przyjechać do Nowego Jorku. Noc przed wizytą w sądzie spędzi w swoim apartamencie w Trump Tower na Manhattanie.

Opracowanie: