Nie żyje drugi z himalaistów, którzy brali udział w wyprawie na szczyt Shivling w Indiach. W nocy stracił przytomność Grzegorz Kukurowski i mimo podania odpowiednich leków już jej nie odzyskał. Łukasz Chrzanowski zginął w trakcie zejścia – podał w komunikacie Polski Związek Alpinizmu.

Nie żyje drugi z himalaistów, którzy brali udział w wyprawie na szczyt Shivling w Indiach. W nocy stracił przytomność Grzegorz Kukurowski i mimo podania odpowiednich leków już jej nie odzyskał. Łukasz Chrzanowski zginął w trakcie zejścia – podał w komunikacie Polski Związek Alpinizmu.
Shivling (6543m) należy w Himalajach na terytorium Indii /DENIS KLERO /PAP/EPA

"Tuż przed godziną 14:00 Łukasz Chrzanowski w trakcie zejścia odpadł od ściany i po 200-300 m zsuwania się w lodowo-śnieżnym terenie wpadł do szczeliny. W momencie upadku zespół ratunkowy w składzie Paweł Karczmarczyk i Kacper Tekieli znajdował się ok 150 m od szczeliny" - czytamy w komunikacie PZA.

Kiedy zespół ratunkowy dotarł do Łukasza Chrzanowskiego "wykazywał on jeszcze oznaki życia".

Jednak mimo reanimacji himalaista zmarł.

"Niestety mimo wielodniowej akcji, ofiarności członków wyprawy, pilotów i ratowników indyjskich przegraliśmy walkę o życie Łukasza" - czytamy w komunikacie. 

Chrzanowski i Kukurowski byli członkami wyprawy PZA, którą kierował Paweł Karczmarczyk. W poniedziałek obaj utknęli w ścianie Shivlingu w partiach podszczytowych drogi czeskiej na wysokości 6300 m. W nocy Kukurowski stracił przytomność i mimo podania odpowiednich leków, już jej nie odzyskał. Następnego dnia zmarł.

Pozostali członkowie wyprawy bezzwłocznie opuścili bazę górną, gdzie przygotowywali się do wspinaczki innymi drogami na sąsiednich ścianach i dotarli do bazy głównej, aby zorganizować akcję ratunkową.

Dzięki pomocy polskiego konsulatu w New Delhi, w ratowniczą akcję helikopterową zaangażowała się policja indyjska. W środę helikopter zdołał zlokalizować Kukurowskiego i Chrzanowskiego, jednak pilot po przeanalizowaniu panujących warunków nie zabrał tego drugiego ze ściany, twierdząc, że parametry nośne helikoptera nie pozwalają na zatrzymanie maszyny w wolnym zwisie na tej wysokości. Również sprowadzony później helikopter Sił Powietrznych Indyjskiej Armii nie był zdolny do wykonania takiego zadania.

"W imieniu Polskiego Związku Alpinizmu składamy wyrazy współczucia dla rodzin zmarłych kolegów. W tej dramatycznej chwili chcielibyśmy ponownie podziękować polskiemu konsulatowi w New Delhi, jak i indyjskim służbom: policji i wojsku, za zaangażowanie i pomoc w realizacji akcji ratunkowej" - napisano w oświadczeniu PZA.


(j.)