Kobieta, która spowodowała gigantyczną kraksę na trasie pierwszego etapu kolarskiego Tour de France, została aresztowana przez francuską policję. 30-latce może grozić nawet do roku więzienia.

Niebezpieczne wydarzenia rozegrały się w sobotę na trasie pierwszego etapu Tour de France, 45 km przed metą.

30-latka stała na poboczu drogi wśród innych kibiców, wymachując kartonową tablicą. Nie zważała na nadjeżdżający peleton ani na fakt, że kolarze nie będą mieli szansy ominięcia jej na drodze.

W efekcie jeden z nich, Niemiec Tony Martin, uderzył w karton i się przewrócił, a po nim, jak kostki domina, zaczęli upadać kolejni kolarze.

Czterech z nich wycofało się później z wyścigu z powodu odniesionych obrażeń: informowano o połamanych żebrach, odmie płucnej i wstrząśnieniu mózgu. Kilku kolejnych zawodników ma mniej poważne obrażenia.

30-letnia sprawczyni kraksy, według ustaleń mediów: Francuzka, była od soboty poszukiwana przez policję. Ostatecznie sama zgłosiła się na posterunek żandarmerii w Bretanii, gdzie odbywały się pierwsze etapy tegorocznej "Wielkiej Pętli".

Kobieta została umieszczona w areszcie tymczasowym i jest przesłuchiwana.

Według prokuratury, 30-latce może grozić nawet do roku więzienia za nieumyślne spowodowanie obrażeń.

/RMF FM
/RMF FM
Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego nowego internetowego Radia RMF24.pl:

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24.pl na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.