W sprawie tarczy antyrakietowej strony okopały się na swych pozycjach, lecz tym razem zrobiły to grzecznie - pisze "Washington Post", nawiązując do amerykańsko-rosyjskich rozmów w Moskwie.

Po wielogodzinnych rozmowach obie strony przyznały, że nie nastąpił przełom w kwestiach spornych, w tym w sprawie amerykańskiej tarczy w Europie. "Washington Post" zwraca uwagę, że podczas dwudniowego szczytu Rosjanie i Amerykanie przyjęli ton uderzająco łagodny po długim okresie zimnej wojny w nowym stylu.

Dziennik sugeruje, że Moskwa gra na czas, licząc, iż nowy gospodarz Białego Domu będzie miał inne zdanie w sprawie obrony przeciwrakietowej. Zmiana tonu może być też spowodowana końcem sezonu wyborczego w Rosji i zwycięstwem naznaczonego na następcę Władimira Putina Dmitrija Miedwiediewa. W tej sytuacji Kreml nie widzi korzyści z dalszego „karcenia” administracji Busha i pragnie zwrotu w stosunkach dwustronnych, które się pogorszyły - pisze "Washington Post".