Niezwykła jest historia zdemaskowania rosyjskiej agentki, która przez lata prowadziła podwójne życie w Europie. Kluczową rolę w ustaleniu jej prawdziwej tożsamości odegrał... domowy kot.

  • Maria Adela Kufheldt Rivera, znana również jako Olga Kołobowa, to rosyjska agentka działająca pod fałszywą tożsamością, która przez lata rozpracowywała NATO we Włoszech. 
  • Przełom w śledztwie nastąpił dzięki kotu agentki, który był zarejestrowany w Rosji na jej prawdziwe nazwisko. 
  • Kołobowa zdobyła zaufanie wielu zachodnich oficerów, utrzymując bliskie i nawet intymne relacje. 
  • Jej działania były opisywane jako jeden z największych skandali szpiegowskich ostatnich lat.
  • Po więcej aktualnych informacji zapraszamy do RMF24.pl.

Kobieta - znana w Europie jako Maria Adela Kufheldt Rivera - przez lata mieszkała we Włoszech, gdzie prowadziła aktywne życie towarzyskie i biznesowe.

W rzeczywistości była rosyjską agentką, działającą pod fałszywą tożsamością.

Jak informuje dziennikarz śledczy serwisu Bellingcat Christo Grozev, przełom w sprawie kobiety - nazywanej także "rosyjską Mata Hari" - był możliwy dzięki kotu agentki. Zwierzę zostało zarejestrowane i zaczipowane u weterynarza w Rosji na prawdziwe nazwisko właścicielki. To właśnie dane z dokumentacji weterynaryjnej pozwoliły śledczym ustalić rzeczywistą tożsamość kobiety.

Jeśli jest jedna rzecz, którą ta kobieta zabrałaby ze swojego fałszywego życia do prawdziwego, to byłby to jej kot, Louise - powiedział Grozev, wyjaśniając, w jaki sposób przebiegało dziennikarskie śledztwo i jak ustalono, że Rivera to tak naprawdę Olga Kołobowa.

Skandal w Neapolu. Rosyjska agentka brylowała wśród oficerów NATO

W 2022 roku media europejskie ujawniły jeden z najpoważniejszych skandali szpiegowskich ostatnich lat. W centrum afery znalazła się rosyjska agentka, działająca pod pseudonimem "Maria Adela Kuhfeldt Rivera", która przez dekadę rozpracowywała personel dowództwa Połączonych Sił NATO Europy Południowej (AFSOUTH) oraz 6. Floty Stanów Zjednoczonych w Neapolu.

Według ustaleń dziennikarskiego śledztwa przeprowadzonego przez włoski dziennik "La Repubblica", portale Bellingcat i The Insider oraz niemiecki tygodnik "Der Spiegel", agentka - w rzeczywistości Olga Kołobowa - podawała się za pochodzącą z Peru projektantkę biżuterii. Przez lata utrzymywała bliskie relacje z dziesiątkami zachodnich oficerów, zdobywając ich zaufanie i dostęp do zamkniętych środowisk wojskowych.

Dziennikarze nie ustalili, jakie dokładnie informacje udało się jej zdobyć ani czy zainfekowała urządzenia elektroniczne swoich znajomych. Pewne jest jednak, że nawiązała kontakty z ważnymi osobistościami NATO i amerykańskiej Marynarki Wojennej.

"La Repubblica" podkreśla, że żaden rosyjski agent nie zdołał dotąd tak głęboko spenetrować struktur Sojuszu Północnoatlantyckiego. Agentka została prezeską miejscowej organizacji charytatywnej, co ułatwiło jej kontakty z oficerami. Z niektórymi Kołobowa miała utrzymywać relacje intymne. Była także przyjaciółką żon generałów.

Przez śledczych nazywana była "kocią damą".