Propalestyńska demonstracja w Mediolanie, mająca podkreślić wsparcie narodu włoskiego dla ludności zamieszkującej Strefę Gazy, przerodziła się w zamieszki z policją. Kilkuset uczestników pikiety szturmowało w poniedziałek dworzec główny Milano Centrale w tym mieście. Podobne manifestacje zorganizowano w 80 miastach.
Poniedziałek został ogłoszony przez autonomiczne związki zawodowe dniem strajku generalnego na znak protestu przeciwko izraelskiej ofensywie w Strefie Gazy. Do całodobowego strajku przystąpiła część pracowników komunikacji miejskiej i kolei oraz portów, co wywołało liczne utrudnienia, a także szkół i uniwersytetów.Protestujący chcieli w ten sposób zaprotestować przeciw wykorzystywaniu Włoch jako punktu przeładunkowego w transferze broni i innego zaopatrzenia dla Izraela, który prowadzi wojnę z Hamasem w Strefie Gazy. Strajkujący zablokowali drogi dojazdowe do portów we Włoszech.
Agencja podkreśla, że w poniedziałek protestują tysiące osób w wielu włoskich miastach. Blokady, za które odpowiadają związki zawodowe, spowodowały utrudnienia w transporcie publicznym.
W Genui, na północnym zachodzie Włoch kilkaset osób zaprezentowało flagi Palestyny podczas porannych zgromadzeń wokół portu. Z kolei na wybrzeżu, w toskańskim mieście Livorno wejście do portu zostało zablokowane przez protestujących robotników. Podobny protest miał miejsce również w Trieście, na północnym wschodzie.
Reuters informuje także, że regionalne połączenia kolejowe do Rzymu są opóźnione, a niektóre odwołane. Nie dotyczy to linii metra, które - podobnie jak w Mediolanie - kursują zgodnie z planem. Dużo gorzej wygląda za to sytuacja przed mediolańskim dworcem głównym, gdzie doszło do próby siłowego wtargnięcia przez demonstrantów a także starć z włoską policją.


