Wznowiono ewakuację pacjentów z nowojorskiego szpitala Bellevue na Manhattanie - informuje waszyngtoński korespondent RMF FM Paweł Żuchowski. W placówce nie ma prądu z powodu gigantycznej awarii spowodowanej huraganem Sandy. Dodatkowo zawiodły generatory prądu. Już wczoraj ze szpitala ewakuowano ponad pół tysiąca pacjentów.

Dzień wcześniej również w Nowym Jorku trzeba było ewakuować Coney Island Hospital. Tam także awarii uległ jeden z dwóch generatorów prądu.

Przez huragan Sandy gigantyczne problemy z energią elektryczną mają dwa amerykańskie stany - Nowy Jork i New Jersey. Jeszcze w środę rano prądu nie miało tam około 4 milionów ludzi. Naprawianie zerwanych sieci energetycznych może potrwać wiele dni.

Żywioł, który nawiedził stany północno-wschodniego wybrzeża USA, spowodował śmierć co najmniej 57 ludzi. Największe spustoszenia poczynił właśnie w nowojorskiej metropolii i stanie New Jersey.

Firma IHS Global przewiduje, że straty spowodowane przez huragan sięgną od 10 do 20 miliardów dolarów.