Wydarzenia sprzed lat były motywem, który popchnął mordercę do zabicia pięciu dziewczynek w szkole amiszów w Pensylwanii. Policja na podstawie listów pożegnalnych pozostawionych przez zabójcę odtworzyła wydarzenia z przeszłości.

Wynika z nich, że 20 lat temu, gdy napastnik miał 12 lat, molestował seksualnie dziewczynki – członków swojej rodziny. Dzieci miały od 3 do 5 lat. Od kilku miesięcy tamte chwile przypominały mu się w snach. Według policji, mężczyzna planował, że zanim rozstrzela swoje ofiary w szkole amiszów, je także seksualnie wykorzysta. Wygląda jednak na to, że sytuacja wymknęła mu się spod kontroli i do napastowania nie doszło.

Inny wątek to zemsta na Bogu za wydarzenia sprzed 9 lat. Wtedy to, zaledwie 20 minut po urodzeniu, zmarła pierwsza córka zabójcy.

Wciąż nie jest jasne, dlaczego na ofiary szaleniec wybrał dzieci amiszów. Policja przypuszcza, że po prostu znał to miejsce, bo leży niedaleko od jego domu, a szukał bezbronnych małych dziewczynek. Odrzucająca przemoc społeczność amiszów mogła więc wydać mu się idealna.