Sędzia z Kalifornii ma rozstrzygnąć, do kogo należy 380-kilogramowy szmaragd. Pretensje zgłasza aż sześciu właścicieli. Jak poinformowała BBC, szmaragd Bahia - nazwany tak od regionu w Brazylii, w którym został znaleziony - wart jest 370 mln dolarów.

Przed podjęciem decyzji w październiku sędzia wysłucha wszystkich, zgłaszających roszczenia względem szmaragdu. Jednym z potencjalnych właścicieli jest Anthony Thomas - menedżer firmy budowlanej z Kalifornii. Twierdzi on, że zapłacił dwóm dealerom kamieni szlachetnych z Brazylii 60 tys. dolarów za drogocenny przedmiot. Do transakcji miało dojść dziewięć lat temu - czyli zaraz po dokonaniu odkrycia. Zainteresowany utrzymuje, że zlecił dealerom przetransportowanie cennej przesyłki do swojego domu w San Jose, jednak ta nigdy do niego nie dotarła. Thomas nie ma żadnych dowodów na potwierdzenie swojej teorii, albowiem rzekomy rachunek spłonął w pożarze jego domu.

Kamień trafił ostatecznie do USA, ale nie sposób ustalić, gdzie przebywał w tym czasie. Pewne jest, że szmaragd przez pewien okres przechowywany był się w sejfie bankowym w Nowym Orleanie, który został zatopiony podczas huraganu Katrina. W efekcie kilka miesięcy przeleżał pod wodą. Ostatnimi czasy został przewieziony do Las Vegas, gdzie miał zostać poddany oględzinom przez potencjalnego nabywcę. Wówczas do akcji wkroczyli pracownicy biura szeryfa z Los Angeles, którzy skonfiskowali przedmiot.