Brytyjczyków ogarnęło szaleństwo. Na ulicach Londynu czekają na pierwsze dziecko księcia Williama i księżnej Kate. Lekarze określili termin rozwiązania na dzisiaj. Brytyjskie media od rana podają, że książę William opuścił już bazę Royal Navy i śmigłowcem wrócił do Londynu. To, według mediów, ma świadczyć o tym, że księżna urodzi w najbliższym czasie.

W mediach już od wielu dni tematem numer jeden jest "royal baby", bądź "baby Cambridge" (od tytułu książęcego rodziców) - pierwszy prawnuk lub trzecia prawnuczka 87-letniej Elżbiety II.

Reporterzy agencji informacyjnych z całego świata koczują w pobliżu szpitala. Niektórzy z nich dokonują ekwilibrystycznych manewrów i wspinają się z kamerami na rozstawione drabiny.

Także bukmacherzy mają pełne ręce roboty - od kliku tygodniach obstawione jest imię, jakie otrzyma potomek książęcej pary. Wśród najczęściej typowanych jest Aleksandra, Elżbieta i Jerzy.

Złamią konwenanse

Wiadomo, że przyszli rodzice będą łamać dotychczasowe konwenanse związane z narodzinami królewskiego potomka. Gdy dziecko już przyjdzie na świat, William dostanie standardowe dwa tygodnie urlopu. Na porodówce spotka się z teściową Carole Middleton i szwagierką Pippą, które także zapowiedziały obecność przy rozwiązaniu.

Księżna Kate planuje poród naturalny. Będzie pod opieką byłego ginekologa Elżbiety II dr. Marcusa Setchella i obecnego królewskiego ginekologa i położnika Alana Farthinga.

"Baby Cambridge" ma przyjść na świat w szpitalu St Mary's w londyńskiej dzielnicy Paddington, tym samym, w którym 21 czerwca 1982 roku urodził się książę William. Porodówka szpitala St Mary's mieszcząca się w skrzydle Lindo to jeden z najnowocześniejszych tego rodzaju oddziałów w kraju.

Co ciekawe, księżna Kate ostatnie tygodnie przed rozwiązaniem spędziła u swoich rodziców a nie, jak to się zdarzało dotychczas, w pałacu Buckingham. Ma tam również przebywać przez pierwsze tygodnie od rozwiązania.

Para nie planuje także zatrudniać na cały etat niani.

Odrobina tradycji

Trochę tradycji zostanie jednak zachowane: jako pierwsza o narodzinach "baby Cambridge" dowie się Elżbieta II. Osobiście poinformuje ją o tym książę William dzwoniąc z zaszyfrowanego telefonu wykorzystywanego do przekazywania wiadomości wywiadowczych.

Zawiadomi ją o płci i wadze, ewentualnie o imieniu, jeśli do tego czasu zostanie ono wybrane. Opinii publicznej wiadomość zostanie przekazana w formie komunikatu w oszklonej ramce wystawionej na sztalugach na dziedzińcu Pałacu Buckingham.

Clarence House (dwór księcia Walii) opublikuje wiadomość o narodzinach na Twitterze.

Wszystkie dzieci urodzone tego samego dnia, co "Royal baby" otrzymają na szczęście srebrnego pensa.

W sukcesji do tronu dziecko Williama i Kate będzie za swym dziadkiem - 64-letnim księciem Walii Karolem, najdłużej urzędującym następcą tronu w historii brytyjskiej monarchii - i ojcem, 31-letnim księciem Cambridge Williamem.

 "Baby Cambridge" jeszcze przed narodzeniem okazało się wielkim komercyjnym hitem. Renomowany dom towarowy Marks & Spencer wprowadził do sprzedaży dwa nowe gatunki wina - jedno z niebieską naklejką na wypadek narodzin chłopca, a drugie z różową, gdyby miała się urodzić dziewczynka.

W sprzedaży pojawiły się całe serie dziecięcej mody nazwane prince lub princess, czyli książę lub księżniczka. Pałac Buckinghamu zapowiada oficjalną serię okolicznościowych pamiątek.