Ekskluzywny brytyjski superjacht wart 80 milionów funtów stanął w płomieniach w jednym z najbardziej prestiżowych portów na świecie. Dramatyczne wydarzenia w Saint-Tropez przyciągnęły uwagę setek turystów, a akcja ratunkowa trwała do późnych godzin nocnych.
Czwartkowy wieczór w Saint-Tropez zamienił się w prawdziwy spektakl grozy. To właśnie wtedy, tuż po godzinie 20:00, służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o dymie wydobywającym się z luksusowego brytyjskiego jachtu "Sea Lady II".
Ten pływający pałac, wart 80 milionów funtów i czarterowany za około 70 tysięcy funtów tygodniowo w sezonie letnim, bardzo szybko został opanowany przez płomienie.
Na pokładzie "Sea Lady II" znajdowały się dwie osoby - prawdopodobnie członkowie załogi w wieku 24 i 35 lat. Na szczęście oboje zostali uratowani, jednak doznali zatrucia dymem. Poza nimi nie odnotowano innych obrażeń, co można uznać za cud, biorąc pod uwagę rozmiar zagrożenia.
Dramatyczne sceny rozgrywały się tuż naprzeciwko biura turystycznego w Saint-Tropez, w jednym z najbardziej rozpoznawalnych miejsc na Lazurowym Wybrzeżu. Setki turystów obserwowały akcję ratunkową, rejestrując wydarzenia na swoich telefonach.
Nie była to jednak zwykła sensacja. Dla wielu osób widok płonącego symbolu luksusu i bogactwa w samym sercu Saint-Tropez był szokiem.
Saint-Tropez od dziesięcioleci jest synonimem luksusu i wakacyjnych szaleństw. To właśnie tutaj, w latach 50., francuska aktorka Brigitte Bardot rozsławiła dawną rybacką osadę, czyniąc z niej miejsce spotkań milionerów, gwiazd kina i biznesmenów z całego świata.
W sezonie letnim port tętni życiem, a cumujące tu superjachty są niemal codziennością.


