Japoński cesarz Akihito przysłał najwyższego urzędnika swojego dworu do Lecha Kaczyńskiego, który przebywa z wizytą w Tokio. Wysłannik przekazał polskiemu prezydentowi wyrazy ubolewania, bowiem ze względu na zły stan zdrowia monarchy konieczne było odwołanie jego spotkania z Kaczyńskim. Polscy dyplomaci podkreślają nadzwyczajność gestu.

Zaistaniał duży kryzys zdrowotny. Tam pojawiło się nawet wyrażenie obawy o życie, co spowodowało wstrzymanie wszelkich funkcji rodziny cesarskiej - tłumaczy ambasador Jadwiga Rodowicz:

Spotkanie Lecha Kaczyńskiego z cesarzem Japonii zostało więc odwołane, ale dzięki temu para prezydencka zyskała więcej czasu tylko dla siebie. Prezydent z małżonką wybrali się więc najpierw na romantyczny spacer, a później zażywali rozkoszy podniebienia w jednej z najlepszych tokijskich restauracji. Zaserwowane potrawy zachwyciły Marię Kaczyńską:

Po posiłku przyszła też kolej na szklaneczkę czegoś mocniejszego:

Na prezydenckim stole zabrakło jedynie sushi, bo podobno Lech Kaczyński nie przepada za surowymi rybami.

Azjatycka podróż Lecha Kaczyńskiego obfituje w niefortunne zdarzenia. We wtorek pojawiły się kłopoty z prezydenckim samolotem w Mongolii. Lech Kaczyński musiał kontynuować wyprawę wyczarterowaną maszyną. Dziś 300 kilometrów na północ od Tokio odnotowano silne trzęsienie ziemi. Kataklizm nie zmienił jednak harmonogramu wizyty prezydenta. Jutro polski przywódca wyruszy do Korei Południowej.