Słowaccy strażacy wspomagani przez wojsko od wczorajszego popołudnia walczyli z ogromnym pożarem lasu w pobliżu Starego Smokowca w Tatrzańskim Parku Narodowym (TANAP). Płomienie, które pojawiły się w trudno dostępnym terenie, strawiły około 50 hektarów drzew i poszycia. Pożar udało się opanować dopiero w nocy.

Po halnym w 2004 roku, który powalił setki drzew w Tatrzańskim Parku Narodowym, zaczęliśmy zalesiać ten obszar. Ale w parku narodowym jest wiele drzew suchych jak zapałki, których nie wolno było usunąć. Właśnie te drzewa i nowe sadzonki objął pożar - informował kierownik akcji ratunkowej i zarazem szef powiatowej straży pożarnej w Popradzie, Ondrej Szproch.

W walce z pożarem uczestniczyło kilkadziesiąt jednostek straży pożarnej z Popradu, Lewoczy, Kieżmarku, Lubowli i Spiskiej Starej Wsi. Posiłki sprowadzono z całego województwa preszowskiego. Akcję gaszenia utrudniał jednak silny wiatr. W pewnym momencie ogień zaczął zbliżać się nawet do domów w Starym Smokowcu. Strawił nawet część drzewostanu na pobliskim cmentarzu - powiedział burmistrz miasta Wysokie Tatry, Jan Mokosz.

Pożar udało się opanować dopiero w nocy. Dzisiaj przez cały dzień słowaccy strażacy będą dogaszali pogorzelisko. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pożaru. Policja podejrzewa jednak, że ogień zaprószyli nieostrożni turyści.

Stary Smokowiec stanowi centrum administracyjne miasta Wysokie Tatry, które składa się z 15 osad i jest jednym z najważniejszych na Słowacji ośrodków turystycznych.