Coraz szersze kręgi zatacza skandal we Włoszech, gdzie ujawniono, że porucznik Gwardii Finansowej śledził w internecie polityków, celebrytów oraz sportowców. Mężczyzna włamał się do komputerowych danych setek osób. Na liście śledzonych osób są m.in. ministrowie rządu Giorgii Meloni i piłkarz Cristiano Ronaldo, który grał wówczas w Juventusie Turyn.

Lista osób, do których danych komputerowych włamał się funkcjonariusz, jest długa.

Są na niej ministrowie: obrony Guido Crosetto, rolnictwa Francesco Lollobrigida, oświaty Giuseppe Valditara, szef resortu do spraw firm i Made in Italy Adolfo Urso, minister ds. energii i bezpieczeństwa energetycznego Gilberto Pichetto Fratin, byli premierzy Matteo Renzi i Giuseppe Conte, prezes federacji przemysłowców Carlo Bonomi, partnerka zmarłego w zeszłym roku byłego premiera Silvio Berlusconiego - deputowana Marta Fascina, a także na przykład popularny raper Fedez i trener piłkarskiego klubu Juventus Massimiliano Allegri.

Z pierwszych ustaleń śledztwa prowadzonego przez prokuraturę w Perugii wynika, że porucznik włoskiej policji fiskalnej około 800 razy włamał się do komputerowych danych setek osób. Pracował w grupie roboczej krajowej prokuratury do walki z mafią, zajmującej się podejrzanymi operacjami bankowymi.

Funkcjonariusz podejrzany jest o nielegalne korzystanie z dostępu do systemów informatycznych. Celem dochodzenia jest przede wszystkim ustalenie, dlaczego to robił.

"Metody reżimu"

Śledztwo wszczęto po zawiadomieniu, jakie złożył minister obrony po tym, gdy opublikowane zostały informacje dotyczące jego wcześniejszej działalności zawodowej.

Premier Giorgia Meloni domaga się ustalenia, kto był mocodawcą funkcjonariusza, który część uzyskanych nielegalnie danych przekazał jednej z opozycyjnych gazet. Chcemy dowiedzieć się, kim są mocodawcy, bo to są metody reżimu - stwierdziła szefowa rządu.

To nadzwyczaj poważna rzecz, że we Włoszech są funkcjonariusze państwa, którzy łamią prawo, kontrolując, jak im się podoba obywateli - dodała.

To sowieckie metody postępowania - ocenił wicepremier Matteo Salvini.

Trzeba ustalić, kto był reżyserem, kto wydał dyspozycje, kto i co wykorzystał oraz dla jakich celów - stwierdził szef dyplomacji, wicepremier Antonio Tajani.

Liderka opozycyjnej Partii Demokratycznej Elly Schlein również domaga się wyjaśnień tego, jak dodała, "skandalu o bezprecedensowej powadze".

Część danych przekazano mediom

Według śledczych część danych, nielegalnie zdobytych przez funkcjonariusza, przekazano niektórym mediom, a także prywatnemu detektywowi. Niektóre zaś mogły zostać wykorzystane przez porucznika do prywatnych celów.

Śledztwem objęto także 14 dziennikarzy, którzy prawdopodobnie otrzymali część wykradzionych materiałów.

Sprawą ma zająć się wkrótce parlamentarna komisja do spraw nadzoru nad służbami wywiadu.