W poniedziałek litewski sąd podejmie decyzję w sprawie przekazania do Polski Siergieja M. – Białorusina zatrzymanego pod zarzutem podżegania do szpiegostwa naszego kraju – dowiedziało się RMF FM.

Mimo że proces ekstradycyjny może jeszcze potrwać kilka tygodni, są szanse, że Siergiej M. stanie przed polskim sądem. Prokurator krajowy Janusz Kaczmarek przypomina jednak, że poniedziałkowe posiedzenie to dopiero początek: Nawet jeżeli na tym pierwszym posiedzeniu zapadnie decyzja zgodna z oczekiwaniem strony polskiej, to na pewno obrońcy, jak i sama osoba, która będzie podlegała ekstradycji skorzysta z prawa do odwołania.

Reporter RMF Krzysztof Zasada nieoficjalnie dowiedział się, że do szpiega udało się dotrzeć dzięki Polakom, których werbował i którym płacił za informacje dotyczące polskich instytucji odpowiadających za bezpieczeństwo.

Jak pisze litewski dziennik "Lietuvos Rytas", Siergiej M. interesował się strukturą polskiego ministerstwa spraw zagranicznych. Za obietnicę przekazania danych zapłacił 500 dolarów i 850 euro, ale informacji nie uzyskał.