W samobójczym ataku w północno-wschodniej Nigerii zginęło co najmniej pięć osób, a kilka zostało rannych. Jak poinformował rzecznik nigeryjskich władz bezpieczeństwa, młodociany terrorysta wysadził się w powietrze przed meczetem w Maiduguri.

Do ataku w Nigerii doszło po piątkowej modlitwie. Uczestniczył w niej wysoki rangą przedstawiciel rządu, znany z zaangażowania w walkę przeciwko terroryzmowi - podała agencja dpa.

Ze wstępnych informacji wynika, że zginęło co najmniej pięć osób. Sześć osób, w tym dwóch żołnierzy, zostało ciężko rannych.

Za atakiem znów stoi Boko Haram?

Maiduguri uważane jest za bastion radykalnego islamistycznego ugrupowania Boko Haram, które dąży do wywołania waśni między chrześcijanami a muzułmanami w liczącym 160 mln mieszkańców kraju. Islamiści prowadzą partyzancką wojnę z rządem. Celami ataków często są chrześcijańskie świątynie.

Boko Haram dąży do stworzenia na terenie Nigerii islamskiego kalifatu, w którym ma obowiązywać islamskie prawo. Ugrupowanie obiera za cel kościoły, posterunki policyjne i inne obiekty służb bezpieczeństwa, które w północnej Nigerii często są atakowane przez zamachowców samobójców.

Zdaniem agencji dpa liczba ofiar śmiertelnych trwających od roku walk przekroczyła 1000.