Sąd Obwodowy w Murmańsku oddalił kolejne trzy skargi zagranicznych aktywistów międzynarodowej organizacji ekologicznej Greenpeace. Zaskarżyli oni orzeczenie sądu rejonowego w tym mieście, który nakazał pozostawienie ich w areszcie do 24 listopada.

Sąd podtrzymał decyzje o areszcie wobec Petera Willcoxa (USA), Camili Speziale (Argentyna) i Johna Haussmanna (Nowa Zelandia) - podobnie jak wobec pozostałych członków załogi zatrzymanego na Morzu Barentsa statku "Arctic Sunrise". Adwokaci chcieli zamienić areszt na kaucje w wysokości 1 mln rubli (około 31 tys. dolarów).

60-letni Willcox to kapitan "Arctic Sunrise". Jest on jednym z najbardziej znanych działaczy Greenpeace'u. To właśnie on był też kapitanem statku flagowego tej organizacji "Rainbow Warrior", który w lipcu 1985 roku został zatopiony w Auckland, w Nowej Zelandii, przez francuskie siły specjalne. W ten sposób rząd Francji udaremnił protesty ekologów przeciwko francuskim testom nuklearnym na Pacyfiku.

Podczas rozprawy wyszło na jaw, że Willcox został już ukarany grzywną w wysokości 20 tys. rubli za niepodporządkowanie się poleceniom straży przybrzeżnej Rosji.

Po proteście na Morzu Barentsa aresztowano łącznie 30 osób, w tym 26 cudzoziemców pochodzących z 18 krajów. Wśród nich jest Polak, 36-letni pracownik Uniwersytetu Gdańskiego Tomasz Dziemiańczuk.

18 września działacze Greenpeace'u usiłowali wdrapać się na należącą do koncernu paliwowego Gazprom platformę wiertniczą Prirazłomnaja. Chcieli zaprotestować przeciwko wydobywaniu ropy naftowej w Arktyce.

Ekologom postawiono zarzut piractwa. Grozi im za to od 10 do 15 lat więzienia.