Choć zarobki i przywileje specjalistów IT na całym świecie są przedmiotem zazdrości, to nierzadko są oni mniej zadowoleni z pracy niż reszta pracowników - pisze "Rzeczpospolita".

Darmowe obiady, bezpłatne pralnie, owocowe przekąski, leżaki i masaże w pracy, a do tego płace, które przewyższają rynkową średnią - to atuty, które kojarzą się z pracą informatyków, należących do ścisłej czołówki najbardziej poszukiwanych kandydatów do pracy. Zabiegają o nich nie tylko firmy technologiczne, ale pracodawcy z praktycznie każdej branży, począwszy od finansów i ubezpieczeń po koncerny motoryzacyjne, które otwierają swoje przyczółki w Dolinie Krzemowej, czy spółki dużych sieci handlowych.

Nic więc dziwnego, że w powszechnym mniemaniu programiści, testerzy, projektanci systemów i inni specjaliści od IT żyją jak pączki w maśle (którymi zresztą kusiła ich przed paroma laty jedna z dużych spółek informatycznych w Polsce). Jak jednak oceniają eksperci amerykańskiej firmy badawczej TINYPulse, specjalizującej się w badaniu satysfakcji pracowników, raj, którym w potocznej opinii są firmy technologiczne, ma też swoje cienie.

Okazuje się, że zadowolenie z pracy wśród informatyków jest zdecydowanie mniejsze niż wśród reszty 5 tysięcy badanych w zeszłym roku pracowników w USA. Częściej niż przedstawiciele innych grup zawodowych czują się oni wyalienowani, sfrustrowani i niedoceniani w swojej pracy.

(edbie)