Dotychczasowe dwie rundy rozmów Rosji z USA nie były udane - oświadczył rzecznik prasowy rosyjskiego prezydenta Dmitrij Pieskow. Kreml uważa, że NATO "nie może dyktować Rosji, gdzie na swoim terytorium ma umieszczać wojska".

Na konsultacjach Rosji z USA i NATO w Genewie oraz Brukseli były pozytywy, jednak potrzebne są odpowiedzi na kwestie zasadnicze, a wobec nich stwierdzono różnice zdań. To niedobrze i można to zaliczyć na minus dwóch rund rozmów - powiedział rzecznik prasowy rosyjskiego prezydenta Dmitrij Pieskow, cytowany przez RIA Nowosti.

Komentując wezwanie Zachodu pod adresem Rosji o deeskalację działań u granic Ukrainy, Pieskow oznajmił, że "Rosja nie przemieszcza swoich wojsk na terytorium innych państw".

Słyszymy oświadczenia NATO, że będzie się dalej rozszerzać (...). Słyszymy wezwania krajów bałtyckich do zwiększenia kontyngentu na swoim terytorium. Mamy na tym tle deeskalować? Jeśli NATO chce nam dyktować, jak i gdzie mamy przemieszczać swoje siły zbrojne na terytorium rosyjskim, to to nie jest raczej możliwe - oświadczył rzecznik Putina.

Pieskow przekazał również, że traktuje informacje o możliwych nowych sankcjach USA w sytuacji trwających rozmów na tematy bezpieczeństwa jako "próbę nacisków na Rosję, a priori - nie mającą sensu".

"Absurdem" nazwał łączenie kwestii gazociągu Nord Stream 2 ze sprawami bezpieczeństwa.

Nord Stream to w ogóle projekt komercyjny i łączenie go z kwestiami bezpieczeństwa w Europie to absurd - mówił rzecznik Kremla.

Ostro o ewentualnych sankcjach

Ewentualne sankcje wobec rosyjskiego prezydenta Pieskow ocenił jako "porównywalne z zerwaniem stosunków".

Na razie nie planujemy robić czegokolwiek w odpowiedzi, bo jednak chcemy mieć nadzieję, że zwycięży zdrowy rozsądek i to tylko gromkie zapowiedzi - oświadczył przedstawiciel Putina.

Jednocześnie Pieskow zadeklarował, że władze Rosji mają "wolę polityczną", by kontynuować dialog z USA, jednak nie powinny to być "rozmowy dla rozmów".

Wczoraj w Brukseli odbyło się pierwsze od 2,5 roku posiedzenie Rady NATO-Rosja. Wcześniej odbyło się spotkanie delegacji Rosji i USA w Genewie, poświęcone "stabilności strategicznej".

Rosja domaga się "prawnych gwarancji" nierozszerzania NATO, twierdząc, że czuje się zagrożona.

Zachód broni zasady "otwartych drzwi" Sojuszu i żąda od Rosji deeskalacji działań wobec Ukrainy.