„Świat stoi u progu nowego wyścigu zbrojeń" - alarmuje rosyjski dziennik "Izwiestija", komentując plany rozmieszczenia elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach. Rosyjskie media ostrzegają i zapowiadają odpowiedź Kremla.

Instalacja tarczy rozpęta wyścig zbrojeń - wtóruje "Niezawisimaja Gazieta". Rosyjska prasa roztacza wizję, że kolejne elementy swojego systemu Amerykanie będą chcieli rozmieścić na Kaukazie i dodaje, że USA gotowe są także zacząć finansowanie prac nad nową głowicą wodorową dla swoich rakiet balistycznych Trident.

Ale Moskwa obiecuje "adekwatną odpowiedź" na plany Waszyngtonu. Jeden z dowódców rosyjskich wojsk lotniczych powiedział, że Rosja nie będzie miała żadnego problemu z elektronicznym zagłuszaniem amerykańskiego systemu i jest w stanie - jak się wyraził - zlikwidować dowolne bazy rakietowe.

Ponieważ wszystkie elementy tarczy antyrakietowej są obiektami o słabej obronie, wszystkie typy samolotów naszego lotnictwa strategicznego mogą wykonywać zadania, związane z ich elektronicznym zwalczaniem lub fizycznym niszczeniem - powiedział w Moskwie generał-lejtnant Igor Chworow.

Towarzyszący mu były dowódca sił lotniczych Rosji, gen. Piotr Dejniekin oznajmił, że rozmieszczenie elementów systemu obrony przeciwrakietowej USA w Polsce i Czechach "znacznie zwiększy możliwości Amerykanów w zakresie rozpoznawania i niszczenia rosyjskich rakiet w początkowej fazie lotu". Jego zdaniem, "w tej sytuacji sztab generalny powinien podejmować adekwatne kroki". Generał sprecyzował, że ma na myśli "nie tylko odstraszanie, ale również aktywne rażenie tych obiektów".

W styczniu Waszyngton zaproponował Czechom ulokowanie na ich terytorium bazy radarowej systemu obrony przeciwrakietowej, nazywanego tarczą antyrakietową. W Polsce miałaby powstać baza rakiet przechwytujących, uzupełniająca dwie podobne bazy, zlokalizowane na Alasce i w Kalifornii.

W ubiegłym tygodniu szef amerykańskiej Agencji Obrony Przeciwrakietowej, generał Henry Obering, ujawnił, że Pentagon byłby zainteresowany zbudowaniem w rejonie Kaukazu stacji

radarowej, współpracującej z tarczą. Radar taki byłby użyteczny, ale nie niezbędny - zaznaczył Obering.

Tarcza ma ochraniać USA i ich europejskich sojuszników przed atakiem rakietowym ze strony takich nieprzewidywalnych państw, jak Korea Północna i Iran. Waszyngton zapewnia, że nie jest ona skierowana przeciwko Rosji.