Rosja na kilka godzin przed zamachem stanu w Turcji uprzedziła prezydenta Recepa Erdogana o niebezpieczeństwie. Rosyjska prasa cytuje doniesienia mediów z Iranu i krajów arabskich. Moskwa w tej sprawie oficjalnie milczy - informuje korespondent RMF FM Przemysław Marzec.

Rosja na kilka godzin przed zamachem stanu w Turcji uprzedziła prezydenta Recepa Erdogana o niebezpieczeństwie. Rosyjska prasa cytuje doniesienia mediów z Iranu i krajów arabskich. Moskwa w tej sprawie oficjalnie milczy - informuje korespondent RMF FM Przemysław Marzec.
Zamach stanu w Turcji /PAP/EPA/TOLGA BOZOGLU /PAP/EPA

Rosyjski wywiad elektroniczny miał przechwycić podejrzaną korespondencję pomiędzy wojskowymi tureckimi i specjalnymi kanałami przekazać tę informację tureckiemu MIT, czyli Narodowej Organizacji Wywiadu.

Przede wszystkim Rosjanie mieli przejąć rozkazy wysyłające grupę śmigłowców do Marmaris, gdzie przebywał turecki prezydent. Spekuluje się, że to z terenu Syrii wywiad rosyjski podsłuchał puczystów.

Prezydenci Rosji i Turcji mają spotkać się na początku sierpnia.

Do próby zamachu stanu w Turcji doszło w nocy z piątku na sobotę.

Na ulice wyszły dziesiątki tysięcy Turków. W wyniku krwawych starć z udziałem zbuntowanych oddziałów oraz żołnierzy i funkcjonariuszy policji wiernych rządowi zginęło ponad 290 osób - w tym ok. 100 puczystów, a ok. 1440 zostało rannych. W następstwie wydarzeń zatrzymano w Turcji już około 6 tys. osób, w tym ok. 3 tys. sędziów i prokuratorów oraz 36 generałów.

APA