Słynny, pokłócony z Kremlem rosyjski magnat Borys Bieriezowski oskarża rosyjskie służby specjalne o wysadzenie domów w Moskwie i Wołgodońsku, natomiast Federalna Służba Bezpieczeństwa ma zamiar udowodnić, że biznesmen finansował czeczeńskich partyzantów.

Bieriezowski głównie dzięki dwóm stacjom telewizyjnym, najpierw pomógł Putinowi dojść do władzy. Później jednak pokłócił się z nim, został wyrzucony z Kremla i wybrał emigrację. Władze odebrały mu telewizję ORT a teraz magnat musiał oddać TV6. Nie ma jednak zamiaru składać broni. Chce udowodnić, że zamachy terrorystyczne we wrześniu 1999 roku, w których zginęło ponad 200 osób i które stały się formalną przyczyną drugiej wojny czeczeńskiej – zostały przygotowane przez rosyjskie służby specjalne. Federalna Służba Bezpieczeństwa nie pozostała dłużna. Jej dyrektor Nikołaj Patruszew zapowiedział ujawnienie dowodów na to, że Bieriezowski finansował takich terrorystów jak Szamil Basajew, który w 1999 roku najechał na Dagestan. Trudno jednak powiedzieć czy FSB się na to zdecyduje. Bieriezowski w latach 90. Był jednym z najbardziej wpływowych ludzi na Kremlu i 

09:10