Czwarta rocznica szturmu na Dubrowce mija w Rosji praktycznie bez echa. Nie tylko nie ma dyskusji o przyczynach śmierci 130 zakładników, ale media w ogóle o niej nie wspominają. Tymczasem w sprawie wciąż jest więcej pytań niż odpowiedzi.

Dziś właściwie wiadomo tyle, co cztery lata temu. Żadnego oficjalnego śledztwa w sprawie działań służb specjalnych i ratunkowych nie było, gdyż władze tego nie chciały, a poza tym rosyjska ustawa o walce z terroryzmem zwalnia z jakiejkolwiek odpowiedzialności uczestników operacji antyterrorystycznych.

Prokuratura zajmuje się więc tylko terrorystami, ale nie udało jej się wyjaśnić, jak uzbrojone po zęby czeczeńskie komando było w stanie przeprowadzić akcję w centrum Moskwy.

Nieoficjalnie oficerowie jednostek specjalnych przyznają, że władze popełniły błąd - założyły że terroryści wysadzą teatr i prawie nikt nie przeżyje. Dlatego pod teatrem zabrakło lekarzy, by udzielić pomocy zakładnikom.